"Wygadała się". Szok po słowach Żukowskiej o cenach prądu

"Wygadała się". Szok po słowach Żukowskiej o cenach prądu

Dodano: 
Anna Maria Żukowska (Lewica)
Anna Maria Żukowska (Lewica) Źródło: PAP / Radek Pietruszka
Zanim się Polki i Polacy zorientują, o ile tak naprawdę urosło, to minie pół roku – w ten sposób Anna Maria Żukowska z Lewicy skomentowała gwałtowny wzrost cen prądu.

Nawet o 30 zł mogą od lipca wzrosnąć ceny prądu. Wtedy bowiem zakończy się okres, w którym ceny prądu były zamrożone. Taką kwotę wskazała minister klimatu i środowiska Paulina Henning-Kloska, mechanizm mrożenia cen energii może zostać drastycznie okrojony. Na pomoc mają liczyć gospodarstwa domowe, które nie radzą sobie z nawet zamrożonymi cenami.

Ceny prądu w górę. "Polacy zostają pozostawieni samym sobie"

Podwyżki ceny prądu były jednym z tematów dyskusji w programie "Śniadanie Rymanowskiego" na antenie Polsat News. Poseł Prawa i Sprawiedliwości Jacek Bogucki uznał, że koalicja rządząca po raz kolejny wprowadza Polaków błąd.

"100 konkretów" nie są realizowane. Kończy się to tym, że Polacy zostają pozostawieni samym sobie, bo podwyżki wejdą w życie już po wyborach samorządowych i europejskich. A wtedy KO nie będzie starała się o głosy – powiedział parlamentarzysta. Jak podkreślił, gdyby nie rząd PiS, obywatele już dziś płaciliby wyższe ceny.

Monika Rosa z Nowoczesnej wyrażała nadzieję, że podwyżki nie będą wysokie. Z kolei przedstawiciel PSL zarzucił politykom PiS, że straszenie cenami prądu jest strategią wyborczą tej partii.

– Wszystkie partie kłamią, sytuacja jest dużo gorsza niż nam się wydaje. Obecne zapowiedzi to mydlenie oczu, bo nie da się obniżyć cen energii – stwierdził zaś wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak. Poseł Konfederacji zarzucił zarówno obecnej władzy, jak i poprzedniej ukrywanie tajemniczych kosztów w rachunkach za prąd. Według niego, aby naprawdę obniżyć ceny należy zreformować system certyfikacji CO2 albo z niego wyjść.

Żukowska o podwyżkach cen prądu. "Minie pół roku zanim się Polacy zorientują"

Najbardziej zaskakujące słowa w tej sprawie padły jednak z ust Anny Marii Żukowskiej z Lewicy. Zwróciła ona bowiem uwagę na czas wejścia w życie podwyżek.

– Dobrze, że one wejdą w lipcu a nie na przykład w sezonie grzewczym w grudniu. Bo realnie minie pół roku zanim Polki i Polacy zorientują się o ile to wzrosło – oceniła.

twitterCzytaj też:
Morawiecki ostrzega: W Warszawie ceny energii wzrosną o 155 proc.
Czytaj też:
O ile podrożeje prąd? Rząd: Podwyżki nie będą sięgać 200 proc.
Czytaj też:
Kałużny: Żeby wierzyć Tuskowi, to trzeba być głęboko wierzącym

Opracowała: Anna Skalska
Źródło: polsatnews.pl
Czytaj także