Jesień 2008 r. Kilkanaście miesięcy po wygranych wyborach parlamentarnych gwiazda Donalda Tuska nieco przygasa, a przedsiębiorcy zmagają się z pierwszymi poważniejszymi ozna- kami kryzysu gospodarczego. Ówczesny szef rządu potrzebuje spektakularnego sukcesu ekonomicznego lub przynajmniej jego zwiastuna. 9 września na Forum Ekonomicznym w Krynicy ogłasza triumfalnie: „Polska wejdzie do strefy euro w 2011 r.”.
– Traktat z Aten z 2003 r. nakłada na nas obowiązek przyjęcia eurowaluty, ale nie precyzuje terminów. W 2008 r. nie byliśmy do tego przygotowani i Donald to wiedział. Jednak po latach PiS-owskiej smuty naszym unijnym partnerom potrzebny był czytelny sygnał, że jesteśmy europejską rodziną. Premier zdecydował się więc zagrać va banque. Wówczas był to dobry ruch – opowiada nam bliski w tamtym czasie współpracownik premiera Tuska, obecnie poza rządem. (…)