Siergiej Skripal, były oficer rosyjskiego wywiadu, który przez wiele lat był podwójnym agentem GRU i MI6, został otruty wraz z córką Julią na terenie Wielkiej Brytanii.
Premier Theresa May oceniła udział Moskwy w otruciu Siergieja Skripala jako "wysoce prawdopodobny". Ujawniła też, że w przeprowadzonym 4 marca ataku użyto broni chemicznej typu "nowiczok", która była w przeszłości produkowana i używana przez Rosję. Kreml odrzuca te oskarżenia.
– Skala reakcji Brytyjczyków i innych państw zachodu każe podejrzewać, że Rosjanie mordując swojego byłego agenta pokazali, że mają broń chemiczną o nowej jakości i niespotykanej grozie – mówił Piotr Semka. – Putin wysłał do Zachodu sygnał, że jest w posiadaniu takiej broni. Nie znamy jej szczegółów, ale reakcje specjalistów pokazują, że jest to zagrożenie w przyszłej wojnie na niespotykaną skalę – dodał.
Czytaj też:
Spasimir Domaradzki: Wybory w Rosji to teatr jednego aktora