Od 2030 roku będzie obowiązywać zakaz instalowanie pieców gazowych w nowych budynkach, a do 2040 roku znikną one całkowicie z użycia. Restrykcje obejmą również piece na pellet i olej opałowy oraz drewno, co budzi ogromne kontrowersje. Te decyzje to część szerszej polityki Unii Europejskiej znanej jako Zielony Ład. Opisany plan, choć ma na celu walkę ze zmianami klimatu, w praktyce może doprowadzić do ogromnych problemów społeczno-gospodarczych. Polscy rolnicy już teraz borykają się z wyzwaniami narzuconymi przez brukselskich decydentów, a niebawem podobny los czeka branżę grzewczą i miliony gospodarstw domowych. Czy te przepisy rzeczywiście przyniosą wymierne korzyści, jak ciągle obiecują prounijni politycy, czy też raczej zrujnują polską gospodarkę i wpędzą Polaków w energetyczne ubóstwo? Niemcy, liderzy w nowoczesnych technologiach energetycznych, oczywiście będą głównymi beneficjentami tych zmian.
Niedaleko polskiej granicy, w Chociebużu (niem. Cottbus), już powstaje fabryka pomp ciepła, która ma na celu zaspokajanie popytu na tego typu urządzenia w Polsce. Niemieckie pompy ciepła, znane z wysokiej jakości, najpewniej szybko zdominują polski rynek, wypierając rodzimych producentów. Nie trzeba wyjaśniać, jak negatywnie wpłynie to na naszą gospodarkę. W końcu nowe technologie, które do najtańszych nie należą, są poza zasięgiem finansowym wielu rodzin. Co więcej, polscy producenci pomp ciepła stają w obliczu nieuczciwej konkurencji z Chin. Tanie, ale często nieefektywne urządzenia pojawiają się w coraz większych ilościach, niszcząc lokalny przemysł. Izba Gospodarcza Urządzeń OZE alarmuje, że bez odpowiednich działań upadek polskiego przemysłu grzewczego będzie nieunikniony. Dość powiedzieć, że już teraz branża straciła ok. 10 tys. miejsc pracy, a prognozy na 2024 rok okazują się równie pesymistyczne.
Kolejnym problemem związanym z masowym wdrażaniem pomp ciepła są tzw. blackouty. W Niemczech, gdzie już teraz zainstalowano wiele tych urządzeń, pojawiają się komplikacje z nadmiernym poborem mocy. We wspomnianym już Chociebużu, drugim największym mieście Kraju Związkowego Brandenburgii, miejscami dochodzi do przerw w dostawach prądu. To dopiero początek – problemy energetyczne mogą się nasilać, gdy pompy ciepła staną się standardem w całej Unii Europejskiej. Najnowsze regulacje energetyczne stanowią więc kolejny przykład absurdalności Europejskiego Zielonego Ładu, który bardziej szkodzi, niż pomaga. Zamiast realnych korzyści dla środowiska mamy do czynienia z niszczeniem lokalnych rynków i zwiększaniem zależności od zagranicznych producentów. Polacy zapłacą za te decyzje wysoką cenę, mierząc się z upadkiem kolejnych sektorów gospodarki i de facto oddaniem naszego bezpieczeństwa w ręce obcych.
Robert Zawadzki