Od wtorku strażacy z Los Angeles walczą z rozległymi pożarami. Do tej pory śmierć poniosło co najmniej 10 osób. Wciąż wydłuża się lista zaginionych. Tysiące domów zostało całkowicie zniszczonych. Nawet 180 tys. osób musiało opuścić swoje domy.
W czwartek wieczorem lokalne władze poinformowały, że w walce z żywiołem uczestniczy ponad 8 tys. strażaków. – Nie jest przesadą powiedzieć, że to są najszerzej rozprzestrzenione i najbardziej niszczycielskie pożary w historii Kalifornii – powiedział prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden podczas spotkania z urzędnikami Białego Domu. Amerykański przywódca oświadczył, że rząd federalny USA pokryje 100 proc. kosztów odbudowy w ciągu 180 dni. Zwrócił się do Kongresu o zatwierdzenie dodatkowych środków na ten cel.
Los Angeles. Straż pożarna ma problem
Amerykańskie media relacjonują, powołując się na przedstawicieli lokalnych służb, że w hrabstwie Los Angeles nie ma wystarczającej liczby strażaków, aby walczyć z kilkoma pożarami tej wielkości.
– 29 jednostek straży pożarnej w hrabstwie Los Angeles nie jest przygotowanych na tak rozległą katastrofę. Z jednym lub dwoma większymi pożarami można sobie poradzić, ale nie z czterema, zwłaszcza przy tak silnych wiatrach i wysokiej suszy – mówił szef straży pożarnej Anthony Marrone.
Ogromne pieniądze dla środowisk LGBT
Burmistrz Los Angeles Karen Bass obcięła budżet straży pożarnej o 17,6 mln dolarów, przekierowując środki na pomoc dla nielegalnych imigrantów oraz walki z bezdomnością.
Portal Daily Caller wskazał, że władze miasta przeznaczyły ogromne środki na różne programy LGBT, w tym: chóry gejowskie, kawiarnie dla osób trans i promowanie "sprawiedliwości społecznej". Chodzi o kilkaset tysięcy dolarów. Pieniądze trafiły m.in. do Departamentu Praw Obywatelskich i Praw Człowieka oraz Równości.
Na konferencji prasowej Karen Bass stwierdziła, że żadna z dokonanych redukcji budżetowych "nie miałaby wpływu na sytuację, z którą mieliśmy do czynienia w ciągu ostatnich kilku dni".
Czytaj też:
Los Angeles w ogniu. Polska aktorka prosi o modlitwęCzytaj też:
Płonie Hollywood. Biden odwołał spotkanie z papieżem