Pożar wybuchł początkowo w dzielnicy Los Angeles Pacific Palisades. Ogień przemieszczał się w błyskawicznym tempie, niszcząc budynki mieszkalne.
Do pożaru buszu przyczynił się silny wiatr, który nawiedził region, a także niska wilgotność powietrza. Według prognoz pogody, podmuchy mogą osiągać prędkość od około 90 km/h aż do 160 km/godz. w kilku częściach południowej Kalifornii.
Dramatyczna sytuacja. Trwa akcja ratunkowa
W akcji gaszenia pożarów bierze obecnie udział 1,5 tys. strażaków. Ściągane są służby z różnych stanów. Już ponad 130 tys. osób musiał opuścić swoje domy. Na miejsce wysłano do pomocy 2 tys. żołnierzy Gwardii Narodowej. Jak podaje korespondent RMF FM, płoną zarośla na Hollywood Hills w Los Angeles.
To trzeci dzień walki z żywiołem.
Jak podał w środę kanał CBS News, o godzinie 10.30 czasu lokalnego straż pożarna Los Angeles jako pierwsza powiadomiła o pożarze. Już wówczas ogień objął obszar 8 hektarów. Godzinę później Kalifornijski Departament Leśnictwa i Ochrony Przeciwpożarowej oszacował, że żywioł rozprzestrzenił się na ponad 81 hektarów. Około godziny 15.00 ten obszar wynosił już 510 hektarów.
Całkowicie wyłączona z użytkowania została słynna autostrada Pacific Coast Highway. Dziesiątki ludzi musiał porzucić swoje auta po tym, jak strażacy nakazali im opuszczenie samochód i pieszą ucieczkę przed płomieniami.
Biden nie spotka się z papieżem Franciszkiem
Sytuacja miała wpływ na kluczową decyzję ustępującego prezydenta Stanów Zjednoczonych ws. jego podróży do Włoch. Wizyta, która miała się odbyć w czwartek, została odwołana.
Joe Biden miał się spotkać z papieżem Franciszkiem w Watykanie. Do spotkania miało dojść 10 stycznia. Informacja w tej sprawie została ogłoszona przez Biały Dom w drugiej połowie grudnia. Miała być to ostatnia audiencja, jakiej papież udzielił Bidenowi, przed opuszczeniem przez polityka Białego Domu 20 stycznia, kiedy to jego następca, Donald Trump, zostanie zaprzysiężony jako nowy prezydent USA.
Czytaj też:
Biskupi z USA apelują do Bidena. Chcą złagodzenia wyroków śmierciCzytaj też:
Alaska pozywa rząd USA. Chodzi o decyzję Bidena