Jak uchwalać prawo, by nie narazić się na zarzut zmieniania go potem pod dyktando sił zewnętrznych? Czyli „reformowania własnych reform” pod naciskiem czy to Komisji Europejskiej, czy izraelskiego Knesetu lub/i Departamentu Stanu USA, czy parlamentu Ukrainy? Odpowiedź jest oczywiście banalnie prosta: trzeba je uchwalać z należytą rozwagą.
A jeśli się je uchwala bez należytej rozwagi, często w niesłychanym pośpiechu, po nocach, bez starannego wysłuchania wszystkich stron, to potem jest tak jak teraz. I trzeba wymyślać niestworzone historie, próbując udowodnić opinii publicznej, a zwłaszcza swoim zwolennikom, że krok wstecz krokiem wstecz nie jest.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.