Telewizja od lat traci na rzecz Internetu i nadawcy próbują nadążyć za tym na dwa sposoby. Pierwszy jest prosty – polega na pokazywaniu w telewizji klipów z sieci okraszonych głupkowatymi komentarzami. Drugi sposób jest bardziej ryzykowny – emitowanie coraz bardziej szokujących formatów. Ostatnią taką próbę w Polsce podjął TVN. Nie wyszło dobrze. – Bo problem polega na tym, że w Polsce, ale i na świecie, kierownikami programowymi stacji są ludzie bardzo już dojrzali, którzy dorabiali się marki w czasach zupełnie innej telewizji – zauważa Wojciech Krzyżaniak, dziennikarz zajmujący się telewizją i autor bloga Wtelewizji.pl. – I teraz wszyscy oni próbują wyobrazić sobie nowe czasy. Próbują zrobić coś nowoczesnego, ale tak, jak im się wydaje, że to nowocześnie i fajnie. To mniej więcej ten sam problem, gdy dorośli czasem chcą opowiadać o młodzieży ich językiem.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.