W czwartek rozpocznie się posiedzenie Państwowej Komisji Wyborczej (PKW), która analizuje, czy finansowanie kampanii wyborczej Prawa i Sprawiedliwości odbywało się zgodnie z prawem.
Partii Jarosława Kaczyńskiego odebranie subwencji grozi w związku z burzą wokół Funduszu Sprawiedliwości. Minister sprawiedliwości i prokurator generalny Adam Bodnar zawnioskował o to, aby PKW sprawdziła, czy wydatki dokonywane z Funduszu Sprawiedliwości są zgodne z przepisami Kodeksu wyborczego w sprawie zasad finansowania kampanii partyjnych.
W obecnej kadencji Sejmu PiS ma dostawać z budżetu państwa 25,9 mln zł rocznie.
Ważą się losy milionów dla PiS
PKW może przyjąć sprawozdanie komitetu bez uwag; przyjąć sprawozdanie z uchybieniami, ale tylko jeżeli kwota nie przekracza 1 proc. przychodów komitetu lub odrzucić sprawozdanie.
– Czeka nas długie posiedzenie. Chociaż sprawa finansowania kampanii PiS wydaje się wielu osobom oczywista, to taką nie jest. Analizując sprawozdanie i wydając w tej sprawie uchwałę, jako PKW, musimy poruszać się w granicach obowiązujących przepisów prawa – mówi w rozmowie z Onetem "źródło" portalu w PKW. – Przepisy, na których opierać się musi Państwowa Komisja Wyborcza, są tak skonstruowane, że będzie trudno tę oczywistość Prawu i Sprawiedliwości udowodnić – dodał rozmówca.
Gdyby PKW zakwestionowała wydatki PiS na kampanię, to partia ma prawo odwołać się do Sądu Najwyższego. Sprawa trafia wówczas do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych.
PiS boi się utraty subwencji
Politycy Prawa i Sprawiedliwości przekonują, że w wymiarze prawnym odebranie środków nie jest uzasadnione.
Jednak na Nowogrodzkiej miał już powstać plan na wypadek niekorzystnej dla partii decyzji PKW. PiS zaskarży ją do Sądu Najwyższego.
Ponadto formacja Jarosława Kaczyńskiego chce mobilizować wyborców i szerzej sympatyków prawicy. "Będzie więc organizacja protestów i zbiórek na rzecz partii i kampanii prezydenckiej, co – jak kalkuluje PiS – przełoży się na mobilizację wyborców prawicy w wyborach" – opisuje Interia.
Czytaj też:
Lisicki: Co musi zrobić PiS, żeby wrócić do władzy? Ziemkiewicz: Bez rozliczeń ani rusz