PIECZEŃ RZYMSKA | T o zależy, jak liczyć. W drugiej turze francuskich wyborów najwięcej głosów otrzymało Zjednoczenie Narodowe Marine Le Pen – 32 proc. To porównywalny rezultat z wynikami pierwszej tury wyborów (33,2 proc.) i wyborów do PE (31,4 proc.), które Zjednoczenie również wygrało.
Ale we francuskim Zgromadzeniu Narodowym najwięcej szabel ma teraz lewica przed centrowymi macronistami. Lepeniści są dopiero na trzecim miejscu. Przegrali bardziej z ordynacją wyborczą niż z rywalami.
W dużym stopniu podzielam obawy tych, którzy kreślili czarny scenariusz wydarzeń we Francji, Europie i na świecie, jeśli lepeniści przejmą władzę. U mnie w Italii na wieść, że Nowy Front Ludowy arcybolszewika Jeana-Luca Mélenchona dostanie najwięcej miejsc w Zgromadzeniu, postępowcy wpadli w euforię, a przy okazji w amok, i uznali tę wiktorię za własną. „La Repubblica” wyszła z ogromnym tytułem na pierwszej stronie „Rewolucja Francuska!”. Szefowa lewicowej Patrii Demokratycznej Elly Schlein tańczyła z radości.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.