Wiceprezydent USA Kamala Harris zapewniła sobie zwycięstwo w prawyborach Partii Demokratycznej i będzie oficjalnym kandydatem na prezydenta po zakończeniu głosowania w poniedziałek. Poinformował o tym "The Washington Post” powołując się na oświadczenie przedstawicieli Demokratów.
Zgodnie z procedurą głosowanie na jednego z kandydatów ma potrwać do poniedziałku. Głosować może ponad 4 tysiące uprawnionych delegatów. Jednak już w piątek liczba głosów oddanych na Harris przekroczyła ilość niezbędną do zwycięstwa. I choć głosowanie formalnie potrwa jeszcze dwa dni, jej oficjalna nominacja na kandydatkę na prezydenta z ramienia Partii Demokratycznej jest niemal pewna.
– Jestem zaszczycona, że przepuszczalnie będę kandydatem Demokratów na prezydenta Stanów Zjednoczonych. Niestrudzona praca naszych delegatów, naszych gubernatorów i naszego personelu odegrała kluczową rolę w nadejściu tej chwili – powiedziała Harris.
Jak zauważył "The Washington Post”, Harris, mająca afrykańskie i indyjskie korzenie, stanie się drugą czarnoskórą osobą w 250-letniej historii Ameryki nominowaną na kandydata na prezydenta przez jedną z dwóch głównych partii amerykańskich. Przed nią w 2008 roku nominację otrzymał Barack Obama, by potem dwukrotnie zwyciężyć w wyborach.
Harris stałaby się także drugą kobietą nominowaną przez Demokratów po Hillary Clinton, która o włos przegrała z Donaldem Trumpem w wyborach w 2016 roku.
Harris czy Trump?
Harris uzyskała przewagę nad Trumpem w siedmiu tzw. "swing states", gdzie zwycięstwo faktycznie oznacza zwycięstwo w wyborach w całym kraju. Według sondażu Harris zdobywał więcej głosów niż Joe Biden, gdy jeszcze był kandydatem Demokratów. Donald Trump nadal jest jednak przekonany, że jest liderem sondaży.
Dziś kandydat Republikanów zapowiedział, że nie weźmie udziału w debacie z Kamalą Harris, bo rzekomo ma wyższe notowania. Uważa także Harris za "nieudanego kandydata” Demokratów.
Czytaj też:
Vance: Demokraci mówią wprost – chcą otwartych granic, bo imigranci to ich elektoratCzytaj też:
"Skandaliczne". Trump reaguje na zachowanie reporterki ABC News