Jaki podkreślił, że brakuje zrozumienia dla rodzin osób niepełnosprawnych, tego ile muszą poświęcać dla swoich najbliższych. Wiceminister ocenił, że postulat 500 złotych, jaki podnoszą protestujący, nie jest zbyt wygórowany i państwo stać na niego.
– Tylko nie dla wszystkich grup niepełnosprawnych od razu, bo to oczywiście niemożliwe, budżet nie jest z gumy, a te zaniedbania są od wielu lat – podkreślił.
Jaki ocenił, że rozwiązaniem problemu byłoby dokonanie nowego podziału niepełnosprawności oraz "zrobienie porządku w orzecznictwie". Po takich krokach jego zdaniem można by przyznać rzeczone 500 złotych grupom najbardziej potrzebującym.
Czytaj też:
Poseł Nowoczesnej: Jaki robi politykę na swoim chorym dziecku
Czytaj też:
Patryk Jaki: Niech Trzaskowski zadeklaruje, co zamierza zrobić z mieszkańcami Warszawy, którzy nie urodzili się w tym mieście