Konsekwencje dywersji kurskiej
  • Wojciech GolonkaAutor:Wojciech Golonka

Konsekwencje dywersji kurskiej

Dodano: 
Znak z napisem "Kursk - 108 km" na drodze niedaleko granicy ukraińsko-rosyjskiej
Znak z napisem "Kursk - 108 km" na drodze niedaleko granicy ukraińsko-rosyjskiej Źródło: PAP/EPA / NIKOLETTA STOYANOVA
Mamy do czynienia z poważnym momentem eskalacyjnym wojny na Ukrainie.

Jak to zwykle dzieje się podczas wojny rosyjsko-ukraińskiej, opinie o bitwie w obwodzie kurskim zależą w dużej mierze od propagandy, a przynajmniej nastawienia – proukraińskiego lub prorosyjskiego (choć nie wszystkie i nie systematycznie) – stąd jej jednoznaczna i definitywna ocena na tym etapie rozdźwięku i różnorodności komentarzy byłaby przedwczesna i poniekąd stronnicza. Niemniej trzeba odnotować liczbę głosów życzliwych Ukrainie, które studzą początkowy entuzjazm towarzyszący udanej inkursji wojsk ukraińskich na teren Federacji Rosyjskiej, a nawet krytykują potencjalny błąd strategiczny jej dowództwa, gdy położenie sił ukraińskich w Donbasie stało się dramatyczne. Jeśli bowiem, jak deklarowali sami ukraińscy decydenci, najazd na obwód kurski miał odciążyć inne części frontu, a przede wszystkim spowolnić rosyjskie natarcie na ostatni kluczowy węzeł logistyczny w obwodzie donieckim – Pokrowsk – to trzeba stwierdzić, że postępy wojsk Federacji Rosyjskiej w sierpniu były wręcz rekordowe na tle ostatnich dwóch lat wojny. Ponadto, jeśli obecnie okupowanie terytorium Rosji może wydawać się atrakcyjną kartą przetargową w możliwych przyszłych rokowaniach (których zasadność Rosjanie obecnie oficjalnie odrzucają), to zachodzi uzasadnione pytanie: Czy w praktyce okupacja ta, angażująca znaczne ukraińskie zasoby ludzkie i materialne, nie stała się przede wszystkim okazją dla Rosjan do dalszej wojny na wyniszczenie ludzkie i materialne?

W końcu ważnym i koniecznym do podkreślenia elementem tego etapu wojny jest kolejna znacząca eskalacja, w tym wypadku okupacja terytorium Federacji Rosyjskiej z wykorzystaniem NATO-wskich dostaw broni, co nie tylko powoduje bezpardonowe odwety w postaci zmasowanych bombardowań Ukrainy, które już miały miejsce i zapewne będą kontynuowane, lecz także rodzi pytanie o nieprzekraczalne dla Moskwy granice, która przy tej okazji mówi przecież o rewizji (liberalizacji!) swej doktryny wykorzystania broni nuklearnej.

Artykuł został opublikowany w najnowszym wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także