Sienkiewicz: Nie możemy potępiać Orbana, a przymykać oczy na Niemcy

Sienkiewicz: Nie możemy potępiać Orbana, a przymykać oczy na Niemcy

Dodano: 
Bartłomiej Sienkiewicz, europoseł KO
Bartłomiej Sienkiewicz, europoseł KO Źródło: PAP / Leszek Szymański
Nie może być tak, że Unia Europejska potępia Orbana, a zamyka oczy na działania Niemiec – uważa Bartłomiej Sienkiewicz, europoseł KO.

Minister spraw wewnętrznych Republiki Federalnej Niemiec Nancy Faeser ogłosiła wprowadzenie tymczasowej kontroli na wszystkich granicach lądowych kraju. Kontrole rozpoczną się 16 września i początkowo będą trwały sześć miesięcy.

Szef polskiego rządu Donald Tusk oświadczył, że "tego typu działania są z polskiego punktu widzenia nie do zaakceptowania" i zapowiedział konsultacje z innymi sąsiadami Niemiec, których te plany dotyczą.

Polska interweniuje w UE

Delegacja Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego w Europejskiej Partii Ludowej domaga się wyjaśnień od rządu Niemiec w związku z przywróceniem kontroli na granicach. Jak poinformowała korespondentka RMF FM w Brukseli Katarzyna Szymańska-Borginon, sprawa ma być przedmiotem specjalnego posiedzenia komisji ds. wolności obywatelskich (LIBE).

– Chcemy, żeby Parlament Europejski zajął się tym, co się stało w Niemczech. Instytucjonalnie. Oczywiście LIBE jest tutaj naturalnym wyborem – skomentował w rozmowie z PAP europoseł Koalicji Obywatelskiej Bartłomiej Sienkiewicz.

– Chcemy ustalić elementarne fakty. Jakie były przyczyny wprowadzenia takiego drastycznego kroku? Dlaczego nie poinformowano wcześniej partnerów europejskich o takim zamiarze tak, żeby mogli się do tego przygotować i wejść w dialog ze stroną niemiecką? Dlaczego obostrzenia zostały wprowadzone na tak długo i jakie to będzie miało znaczenie dla bezpieczeństwa Niemiec? – wymienił polityk.

– To jest zbyt ważny, zbyt wielki kraj w UE, żeby można było przejść do porządku dziennego nad tak drastycznym krokiem władz niemieckich. Tym bardziej, że istnieje uzasadnione podejrzenie, że został on podyktowany nie jakimś szczególnym napływem uchodźców, ale po prostu powyborczą paniką polityczną – stwierdził Sienkiewicz. – Nie może być tak, że Unia Europejska potępia premiera Węgier Viktora Orbana za protest przeciwko polityce migracyjnej UE i groźby dotyczące wysyłania autobusów z migrantami do Brukseli, a zamyka oczy na to, że jeden z najważniejszych krajów wspólnoty wprowadza blokadę na swoich granicach – zaznaczył.

Czytaj też:
Kontrole na granicy z Niemcami. "Grozi poważny konflikt z Polską"
Czytaj też:
"Nie do przyjęcia". Komisja Europejska grozi Węgrom

Opracował: Dawid Sieńkowski
Źródło: PAP
Czytaj także