N a plaży nad jeziorem w Śremie 7 września późnym wieczorem doszło do brutalnego ataku pięciu obcokrajowców na dwóch Polaków. Czterech Kolumbijczyków i Argentyńczyk używali nie tylko pięści i kopniaków, lecz także noży i rozbitych butelek. Ofiary trafiły do szpitala. Jeden z ciężko rannych Polaków ma przekłutą tętnicę. Jak podał wielkopolski działacz Ruchu Narodowego Ziemowit Przebitkowski, który powołał się na pracownicę miejscowego szpitala, był to już ósmy raz, gdy na śremski SOR trafił ktoś z ranami kłutymi twierdzący, że zadali mu je cudzoziemcy.
Filmik pokazujący szokującą przemoc ze strony grupy imigrantów szybko obiegł Internet. W kolejnych dniach w Śremie oraz pobliskich Środzie Wielkopolskiej, Kórniku i Zaniemyślu pojawiły się stworzone ad hoc patrole obywatelskie. Organizatorzy tłumaczyli, że nie czują się bezpiecznie, więc chcą wziąć sprawy w swoje ręce i odstraszyć potencjalnych agresorów od kolejnych napaści na Polaków. Przy maszerujących szybko pojawiła się policja, a funkcjonariusze przekonywali, że tego typu inicjatywy nie są potrzebne. Jak podał serwis O2.pl, "policjanci kontrolowali, czy przemarsz nie doprowadzi do eskalacji konfliktu na tle narodowościowym".
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.