DoRzeczy.pl: 15 mld zł brakuje NFZ, aby móc wypłacić szpitalom pieniądze za tegoroczne świadczenia. Jak pani ocenia tę sytuację?
Elżbieta Rafalska: To jest przerażające. Dzisiejsza sytuacja jest nie do pogodzenia. Nie można zaakceptować tego, że kolejki do specjalistów są całkowicie zamknięte, nie są płacone nadwykonania, zamykane są porodówki bądź szuka się rozwiązań, które ograniczą wydatki na ochronę zdrowia. To zawsze odbywa się kosztem pacjentów. Zdrowie było jednym z pierwszoplanowych priorytetów podczas ubiegłorocznej kampanii wyborczej. Gdzie są teraz zapewniania Donalda Tuska, że będzie lepiej?
Jak to się skończy dla obywateli?
Mamy katastrofę finansową i zdrowotną dla Polaków. Chorzy ludzie będą cierpieli, będą się bali o swoje zdrowie. Ludzie, którzy zachorują będą mieć przekonanie, że ich szansa na wyleczenie jest mała z powodu długiego czasu oczekiwania na przyjęcie do specjalisty. A przecież podjęcie leczenia jest jednym z najważniejszych czynników.
Kto odpowiada za obecną sytuację? Minister Leszczyna?
Gremialnie w całym kraju nie płaci się nadwykonania. Jeśli tego się nie robi, to jednostki, szpitale nie realizują ich. Mamy początek października, do końca roku jeszcze daleko, a jeśli limity zostały wyczerpane, to ludzie nie dostaną się do lekarzy. Nie wiemy co się dzieje z wpływami do NFZ. Czy one nie są realizowane? Mamy jeden wielki chaos, za który odpowiada obecne kierownictwo Ministerstwa Zdrowia oraz premier Donald Tusk. Leszczyna musi wziąć odpowiedzialność za to co mówiła w trakcie kampanii wyborczej. Polacy jej tego nie zapomną, zwłaszcza jak bliscy będą chorowali.
Czytaj też:
Takiej sytuacji nie było od ponad 30 lat. Ministerstwo podało dane za wrzesieńCzytaj też:
Gigantyczna luka w NFZ. "To jest groza"
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.