Kilka dni temu kolejną barierę przekroczyła Kamala Harris, wiceprezydent USA i główna konkurentka byłego prezydenta. Ni mniej więcej ogłosiła ona, że uważa Trumpa za faszystę.
Jednak nawet określenie faszyzm to za mało: „Donald Trump chce władzy bez żadnej kontroli. Chce wojska takiego, jakie miał Adolf Hitler, które będzie lojalne jemu, a nie konstytucji” – ogłosiła amerykańska wiceprezydent. Nie powiedziała jeszcze, że Trump chce budować SS i dokonać „nocy długich noży”, ale to wszystko przed nami.
Strategia spalonej ziemi
Trump faszystą i naśladowcą Hitlera? Nawet biorąc poprawkę na teatralizację współczesnej polityki trudno zrozumieć o co wiceprezydent USA chodzi. Najprostsza odpowiedź wskazywałaby na to, że Harris podobnie jak cała amerykańska demokratyczna elita władzy wskutek zaczadzenia lewacką ideologią całkowicie straciła kontakt z rzeczywistością. Nie istnieje dla nich obiektywna prawda, a jedynie konstrukty prawdy, zawsze subiektywne i zawsze służące czyimś interesom. Nie ma potrzeby zgodności między słowem a rzeczą, bo słowo ma wyłącznie generować emocje.