Prezydent Niemiec Frank Walter Steinmeier udał się z wizytą do Grecji. W Atenach na czekała na niego niemiła niespodzianka. Tamtejsi politycy przypomnieli prezydentowi RFN kwestię niezapłaconych wojennych reparacji. Według greckiego rządu, Berlin powinien zapłacić 400 mld euro jako zadośćuczynienie za popełnione zbrodnie.
Steinmeier stwierdził jednoznacznie, że choć moralna i historyczna wina Niemców pozostaje niezmienna, to z punktu widzenia prawa międzynarodowego kwestia reparacji jest zamknięta.
Szokujący artykuł
Podobnego zdania jest niemiecki komentator Reinhard Mueller. Na łamach "Frankfurter Allgemeine Zeitung" przekonuje, że stanowisko Niemiec podkreślające moralną odpowiedzialność za zbrodnie wojenne powinno zostać przemyślane, ponieważ "pozostaje ono bez echa".
"Niemiecka postawa najwidoczniej nie prowadzi ani w Polsce, ani we Włoszech do przywrócenia pokoju (...) To były Niemcy, niemieckie państwo, które dziś nadal istnieje. Ale kwestia reparacji została już dawno temu rozwiązana. A nawet, gdyby nie została rozwiązana, to od dawna nie ma na nią miejsca" – pisze Mueller.
Komentator posunął się nawet do ostrzeżenia skierowanego do każdej ze stron, która będzie chciała w przyszłości podnieść kwestię niezapłaconych reparacji. Napisał bowiem, że takie państwa muszą liczyć się "z roszczeniami strony przeciwnej", ponieważ "zbrodnie na Niemcach pozostają zbrodniami".
"Wypędzenie i zamordowanie milionów (Niemców), naloty lotnicze przeciwko ludności cywilnej, maltretowanie jeńców wojennych i utrata jednej czwartej terytorium państwa – to także trudno oddać w liczbach" – wyliczył publicysta i dodał, że "europejska integracja nie oznacza grubej kreski, ale nowy początek, który nie polega na stałym demonstrowaniu wyblakłych rachunków".
Czytaj też:
Sikorski o reparacjach od Niemiec: Niech zaproponują kreatywne rozwiązanieCzytaj też:
Hołownia o reparacjach od Niemiec. "Nie konsultowałem tego z Tuskiem"