"Cała Polska naprzód! A wystartowaliśmy w Żernicy w woj. śląskim. Z Panem Grzegorzem wywiesiliśmy pierwszy baner zapraszający do wspólnego budowania programu. Piszemy go razem z Wami – w każdym zakątku Polski, w mniejszych i większych miejscowościach" – napisał Trzaskowski w serwisie X. W innym poście opublikował krótkie wideo pokazujące druk banerów.
Szybko pojawiły się zarzuty, że wiceszef PO rozpoczął kampanię zanim ta została oficjalnie ogłoszona przez marszałka Sejmu (dzieje się tak, gdy marszałek wyznacza datę wyborów, a to stanie się dopiero w styczniu).
"Kto zapłacił za te banery? Chce Pan wygrać wybory kłamstwem i oszustwem. Konkurencji odbieracie należne pieniądze, a sami wydajecie je niezgodnie z przepisami. Myśli Pan, że wygra pojedynek związując przeciwnikowi ręce. Srogo się Pan w maju pomyli" – pyta poseł PiS Sebastian Kaleta.
Trzaskowski: Wszystko zgodnie z prawem
W odpowiedzi na krytykę, Rafał Trzaskowski stwierdził, że plakaty są drukowane ze środków Platformy Obywatelskiej, a chodzi o zachęcenie Polaków do wspólnego przygotowania programu. – My jako partia cały czas prowadzimy działalność. W tej chwili będziemy przygotowywali program. Jestem wiceprzewodniczącym PO, więc nie ma w tym nic dziwnego. W momencie, kiedy ruszy kampania, po 8 stycznia, wtedy będzie komitet kandydata i absolutnie wszystkie działania będą finansowane z tego komitetu. My jesteśmy w tej sprawie wyjątkowo transparentni, nie tak jak PiS, który pokątnie drukował swoje plakaty gdzieś w dziwnych miejscach, w garażach; jak PiS, który używał pieniędzy publicznych, aby finansować swoją kampanię w środku środku kampanii wyborczej robiąc wszystko to, co jest zabronione. My postępujemy dokładnie tak jak powinniśmy, zgodnie z zaleceniami PKW. W tej chwili po prostu przygotowujemy program poprzez rozmowy z Polakami i Polakami – tłumaczył prezydent Warszawy.
Jednak na możliwe przekroczenie przepisów uwagę zwraca nawet sprzyjająca Platformie Obywatelskiej "Gazeta Wyborcza". "Co to jest: plakat z twarzą Trzaskowskiego i hasłem "Trzaskowski 2025"? – To nie jest plakat wyborczy Trzaskowskiego – mówią w KO" – w tekście pod takim tytułem autor pisze: "Formalnie nie ma jeszcze kampanii wyborczej. Nie ma też jeszcze komitetu wyborczego Rafała Trzaskowskiego. A na plakatach czy banerach wyborczych powinno być czytelne oznaczenie, że zapłacił za nie komitet wyborczy".
Szefowa sztabu wyborczego Rafała Trzaskowskiego, Wioletta Paprocka-Ślusarska, twierdzi, że są to
materiały informujące o bieżącej działalności KO, a nie plakaty wyborcze.
Czytaj też:
Kandydat obywatelski czy PiS? Ciekawy sondaż ws. NawrockiegoCzytaj też:
Lider siedmiolatków, ulubieniec wszystkich. Kandydat (zbyt) idealny