Lider siedmiolatków, ulubieniec wszystkich. Kandydat (zbyt) idealny
  • Zuzanna Dąbrowska-PieczyńskaAutor:Zuzanna Dąbrowska-Pieczyńska

Lider siedmiolatków, ulubieniec wszystkich. Kandydat (zbyt) idealny

Dodano: 
Prezydent stolicy Rafał Trzaskowski
Prezydent stolicy Rafał Trzaskowski Źródło: PAP / Paweł Supernak
Jest najmądrzejszy, najbardziej wykształcony i – rzecz jasna – najwyższy. Wsparcie medialne dla Rafała Trzaskowskiego w walce o prezydenturę przekracza niekiedy granice dobrego smaku. I zdrowego rozsądku.

Obaj przyciągają. Każdy na swój sposób. W oczach elektorów z pokolenia Z Sikorski, zwany przez nich Chadosławem, jest sigmą, charyzmatycznym i pewnym siebie przywódcą. Trzaskowski zaś jak Daddy – ciepły, przystojny, z uśmiechem, który młodzi działacze chętnie utrwalają na wielu selfie” – ten fragment tekstu ze stołecznej „Gazety Wyborczej” znakomicie obrazuje poziom uwielbienia dla polityków KO w mediach lewicowo-liberalnych. W artykule poświęconym prawyborom, które ostatecznie, ze zdecydowaną przewagą wygrał Rafał Trzaskowski, autor wyjaśnia, co właściwie oznacza przydomek „Daddy”: „Daddy to z ang. tatuś, ciepły, do tego przystojny. Tak już od czasu kampanii sprzed pięciu lat pokolenie Z mówi o Rafale Trzaskowskim. Co jakiś czas na TikToka wracają trendy, w których użytkownicy, a przede wszystkim użytkowniczki udostępniają składanki jego wypowiedzi i zdjęć”. – Wizerunek Daddy’ego wychodzi daleko poza partyjną bańkę. Moi znajomi nie ukrywają, że Rafał jest przystojny i to skłania ich do głosowania – przekonuje jedna z działaczek KO, a obiegowe opinie potwierdza swoim autorytetem dr hab. Wojciech Rafałowski z Wydziału Socjologii UW. – Trzaskowski jest odbierany jako ciepły, przyjazny, otwarty – przekonuje. Rafałowski tłumaczył, że włodarz Warszawy jest atrakcyjniejszym kandydatem dla młodych: „Trzaskowski trafi do młodych kobiet. Jego wrażliwość, troskliwość, zwracanie uwagę na mniejszości – to będzie przyciągało. Generalnie młodym ludziom będzie bliższy Trzaskowski, bo zabezpiecza ważne dla nich prawa”.

Artykuł został opublikowany w 50/2024 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także