– Jak ono się czuje?
– Dobrze, możemy zaczynać.
– Znakomicie. Co się jenu stało?
– Byłom w sklepie. Czułom się tego dnia neutralnie płciowo.
– Czyli tak, jak się dzisiaj ono czuje?
– Tak.
– I co się dalej stało?
– Normalnie. Podeszłom do kasy, tam alkohole też stoją. I powiedziałom: "Poproszę tamto wino". A kasjerka mnie pyta: "Które pan chce? To czerwone czy to różowe?". To ja mówię: "Proszę się do mnie odpowiednio zwracać, jestem neutralne płciowo, ono, jenu". A ta pani najpierw się zaczęła śmiać…
– Pani Jolu, protokołuje pani?
– Tak jest, panie prokuratorze.
– Dobrze. Przepraszam, proszę kontynuować. Niech ono kontynuuje.
– …więc najpierw zaczęła się śmiać, a potem mówi: "Panie, ja nie mam czasu na głupoty, tu kolejka jest".
– A była kolejka?
– Może z pięć osób. I ten pan za mną mówi: "Nie dość, że se kolczyk w czoło wsadził, to jeszcze jakieś głupoty gada". Ja to wszystko mam na tym nagraniu.
– Niech ono wyjaśni, dlaczego sytuację nagrywało.
– Bo ja wiem, że takie rzeczy się ciągle zdarzają i standardowo mam kamerkę na kurtce włączoną.
– Pani Jolu, proszę podać nazwiska podejrzanych. Ile tam mamy osób? W sumie sześć, tak? Kasjerka i wszystkie osoby obecne w sklepie.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
