O spotkanie kandydata na prezydenta Karola Nawrockiego z prezydentem USA Donaldem Trumpem Sienkiewicz był pytany w piątek w Polsat News.
– Nie bardzo zrobiła na mnie wrażenie ta wizyta w Białym Domu. Już parę miesięcy temu byłem przekonany, że tak słaby kandydat będzie musiał szukać poparcia u Trumpa. Przecież PiS jest trumpowski w całości, jakby nie dostrzegając, że cały świat ma problem z Trumpem – powiedział.
Trump przyjął Nawrockiego w Białym Domu. "Akt rozpaczy"
Według Sienkiewicza "Trump tak naprawdę rozwala świat, ale oni (PiS – red.) się do niego przytulają". Podkreślił, że "prezydenta w Polsce będą wybierać Polacy, nie Trump i nie Amerykanie, w związku z tym, gdyby miesiąc spędzał pan Nawrocki w Stanach Zjednoczonych, nie sądzę, żeby mu to przydało szczególnego znaczenia". – Mam wrażenie, że jest to raczej akt rozpaczy – dodał.
Dalej mówił, że widzi w tym "objaw niesłychanej hipokryzji PiS, bo kiedy polscy parlamentarzyści – zgodnie z uprawnieniami, jakie posiadają – skarżyli się w Unii Europejskiej na łamanie prawa UE przez rząd PiS poprzez zamach na wolne sądy, to byli okrzyczani zdrajcami".
– A tutaj pan Nawrocki łasi się do Trumpa i donosi na swój własny kraj. To jest rodzaj hipokryzji, który jest na poziomie komizmu – cenił.
Sienkiewicz: Interwencje PO w Brukseli? Tu nie ma symetrii
Przekonywał, że "interwencje polskich europarlamentarzystów ówczesnej opozycji w Brukseli, nie były związane z wyborami". – Były związane z ewidentnymi, poświadczonymi wyrokami TSUE naruszeniami systemu prawnego UE – stwierdził.
– To były formalne interwencje i formalne kwestie. To jest zupełnie coś innego niż mizianie się z republikańskimi senatorami i donoszenie na własny kraj przez pana Nawrockiego. Nie ma tutaj symetrii – oświadczył Sienkiewicz.
Czytaj też:
"Ciężki poranek w sztabie Trzaskowskiego". Komentarze po spotkaniu Nawrocki-Trump
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.
