"Żałosna próba osłabienia rosnącej pozycji". TVP odpowiada "Newsweekowi" i zapowiada proces

"Żałosna próba osłabienia rosnącej pozycji". TVP odpowiada "Newsweekowi" i zapowiada proces

Dodano: 
Jacek Kurski
Jacek Kurski Źródło:PAP / Bartłomiej Zborowski
"Publikacja tygodnika Newsweek jest kolejną, żałosną próbą osłabienia rosnącej pozycji nadawcy publicznego" – czytamy w oświadczeniu Telewizji Polskiej. Jacek Kurski zapowiedział na Twitterze, że TVP pozwie tygodnik Tomasza Lisa.

"Newsweek" w swoim okładkowym tekście stwierdza, że w TVP dojrzewa bunt przeciwko prezesowi Jackowi Kurskiemu. Tygodnik twierdzi też, że dotarł do pism, "jakie kilka grup związanych z TVP i PiS przekazało Kaczyńskiemu z nadzieją na interwencję". "Newsweek" ocenia, że polityka informacyjna TVP odstrasza nawet twardy elektorat PiS, zaś TVP w zastraszającym tempie spada oglądalność.

TVP: Artykuł "Newsweeka" to żałosna próba osłabienia rosnącej pozycji nadawcy publicznego

Do artykułu odniosła się już Telewizja Polska, która w oświadczeniu podkreśliła, że publikacja ta jest "kolejną, żałosną próbą osłabienia rosnącej pozycji nadawcy publicznego", zaś "czas publikacji artykułu jest zbieżny ze zbliżającą się konferencją ramówkową i zapewne ma odwrócić uwagę od wydarzenia potwierdzającego odbudowę siły i prestiżu Telewizji Polskiej".

TVP zaznacza, że artykuł tygodnika "bazuje na dwóch fundamentalnych kłamstwach". "Wystarczyło sięgnąć do nowszego zestawienia tego samego Nielsena, czyli pierwszego półrocza 2017 r. (tj. pierwszego pełnego półrocza kierowania TVP przez Zarząd prezesa Kurskiego) z następnym porównywalnym półroczem to jest 2018 r., żeby się dowiedzieć, że po raz pierwszy od 15 lat (!) nastąpił bezwzględny wzrost oglądalności TVP1 i TVP2 półrocze do półrocza przy spadku oglądalności TVN i Polsatu w tym samym okresie" – czytamy.

TVP konkluduje, że z odwróceniem wieloletniego trendu spadkowego "najwyraźniej nie może pogodzić się redakcja Newsweeka”. "Powodem tego może być fakt, że redaktor naczelny Newsweeka Tomasz Lis prowadził w TVP program publicystyczny Tomasz Lis na żywo, który pomimo wysokich kosztów i nakładów na promocję oraz przyklejania do oglądanego wtedy przez wielomilionową widownię serialu M jak miłość tracił w okresie nadawania swoich widzów" – czytamy.

twitter

Źródło: centruminformacji.tvp.pl
Czytaj także