Technolog wojskowego puczu, praktyk i nadzorca rozlicznych akcji SB, człowiek, którego rozkazy zniszczyły życie dziesiątkom tysięcy ludzi. Czesław Kiszczak odpowiada za bezkarność sprawców mordów dokonanych na ofiarach stanu wojennego. Jednak jego biografia pokazuje, że jeszcze przed stanem wojennym miał zbrodnicze epizody – w latach stalinowskich. Nigdy nie odpowiedział za swoje zbrodnie, nie spędził ani jednego dnia w więzieniu. Pierwszy prawomocny wyrok skazujący na niego zapadł dopiero w czerwcu tego roku.
Losy Kiszczaka to przykład awansu społecznego człowieka z nizin społecznych. Syn sympatyzującego z komunistami hutnika z Andrychowa w czasie wojny został wywieziony przez Niemców na roboty – najpierw do Wrocławia, potem do Wiednia. Tam w maju 1945 r. nawiązał kontakt z komunistami austriackimi i zorganizował „czerwoną milicję”. Wiele wskazuje na to, że został wtedy informatorem NKWD. To przyspieszyło jego karierę w Polsce – już dwa lata później, w 1946 r., ten prawie niewykształcony 21-latek jako funkcjonariusz oddziału informacji wojskowej został skierowany do Londynu. Inwigilował tam polskich żołnierzy. (...)