Tajne służby zwalczają reformy
  • Sławomir CenckiewiczAutor:Sławomir Cenckiewicz

Tajne służby zwalczają reformy

Dodano:   /  Zmieniono: 
 
Służby zaciekle walczą o zachowanie wpływów. Do tej pory używały polityków, mediów i ludzi, którzy mają dostęp do najważniejszych osób w kraju. Dlatego zmiany w nich muszą być wprowadzane zdecydowanie.

Przeprowadzanie szczególnie ryzykownych politycznie reform jest zazwyczaj możliwe w krótkim czasie od objęcia urzędu. W tym kontekście należy przypomnieć, że ustawy likwidujące WSI były gotowe niespełna po trzech miesiącach od zaprzysiężenia Lecha Kaczyńskiego na prezydenta RP.

Prezydent ma w modernizacji państwa do odegrania niezwykle istotną rolę. Jeśli stałby się zakładnikiem grup interesów lub nawet notariuszem unikającym zdecydowanych działań, to mógłby pogrzebać ideę głębokich reform. Pasywna i demobilizacyjna postawa prezydenta może również negatywnie oddziaływać na większość parlamentarną nawet wówczas, kiedy wywodzą się oni z jednego politycznego obozu. Najlepszym tego przykładem może być zapomniany dziś spór o częściową likwidację Wojskowych Służb Informacyjnych między prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim a reformatorską częścią Sojuszu Lewicy Demokratycznej z 2001 r. Prezydent uległ wówczas naciskowi ludzi tajnych służb, którzy zdołali go przekonać, że sytuacja w obszarze bezpieczeństwa państwa wcale nie jest zła i nie wymaga zdecydowanych działań. 

Wbrew pozorom postulat likwidacji WSI i przebudowy wojskowych tajnych służb obecny był w polskiej polityce na długo przed zaprzysiężeniem Lecha Kaczyńskiego na prezydenta RP. Paradoksalnie najbardziej znany projekt częściowej likwidacji WSI polegającej m.in. na wy- łączeniu z ich zadań działalności wywiadowczej i podporządkowania jej służbom cywilnym (Agencji Wywiadu) pojawił się w 2000 r. w szeregach SLD w ramach planu „Opcja 2001”, przygotowanego przez Zbigniewa Siemiątkowskiego. (...)

fot. Adam Chełstowski/Forum

Cały artykuł dostępny jest w 46/2015 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także