Michał Krupa II PKB można podbić, budując setki magazynów, zalewając kraj kontenerowymi osiedlami pracowniczymi i importując ludzi, którym obiecano „polski sen”. Ale czy chcemy być państwem taniej siły roboczej czy krajem, w którym Polacy żyją godnie, z perspektywą i w spójnym społeczeństwie?
Od kilku lat polska klasa polityczna – od liberałów do samozwańczej „prawicy” – z uporem godnym lepszej sprawy przekonuje nas, że masowa, legalna imigracja to panaceum na wszystkie bolączki rynku pracy. Argument koronny? „Rośnie PKB, więc jest dobrze”. To nie tylko uproszczenie – to groźny mit, który może kosztować nas więcej niż kilka punktów procentowych we wskaźnikach. Bo PKB nie mówi wszystkiego, a już na pewno nie mówi, komu i na jakich warunkach ten wzrost służy.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
