Sekretarz Generalny N. Adam Szłapka skierował do działaczy specjalne pismo w sprawie opłaty. Właśnie na ten dokument powołuje się Onet. Są tam zawarte informacje o wysokości składki, która związana jest z zajmowanym na liście miejscem a także – rodzajem okręgu wyborczego. Składka ma ma charakter opłaty dodatkowej i jednorazowej. I tak przykładowo, dla osób startujących do sejmiku wynosi 3000 zł w wypadku 1 miejsca, 1000 zł w wypadku 2 miejsca, za trzecie i ostatnie miejsce 3 – 200 zł.
Szefowa Nowoczesnej przyznała, że prawdą jest, iż partia wprowadziła „dobrowolne składki”. W rozmowie z Onetem wyjaśniała, że partia utrzymuje się z wpłat działaczy, gdyż nie dostała subwencji, dlatego też uznano, że wpłacenie pieniędzy byłoby „ładnym gestem”. Zarazem szefowa Nowoczesnej zastrzegła, że nigdy nie wymuszono opłaty na nikim, "komu sytuacja na to nie pozwalała".
Onet zaznacza jednak, że pismo sekretarza Nowoczesnej wskazuje na to, że opłata ma charakter obowiązkowy, ponieważ pojawia się tam data, do której opłata „musi być uregulowana w formie darowizny na konto partii Nowoczesna”.
Czytaj też:
"Warszawa już kocha Trzaskowskiego. Jaki do niej nie dorósł". Lubnauer o wyborach samorządowych
Portal powołuje się na opinię anonimowego działacza partii, który nazywa opłatę „haraczem”.
Szefowa Nowoczesnej zaznacza, że ci, którzy nie wpłacą, nie zostaną skreśleni z list.
Czytaj też:
Lubnauer: Przynależność do UE daje nam większą gwarancję bezpieczeństwa niż jakakolwiek armia