Dwa zdania definiują ten serial: „Dobrzy ludzie podejmują dobre decyzje” i „Trzeba wierzyć, że z ciemności można wyjść ku światłu”. To pierwsze zostaje wyśmiane zaraz po tym, gdy padnie na ekranie. I słusznie. „Grupa zadaniowa” (do obejrzenia w HBO Max) to właśnie opowieść o tym, jak również ludzie dobrzy podejmują decyzje fatalne. A podkreśleniem znaczenia zdania o wydobyciu się z mroku jest oryginalny tytuł. Polska wersja ogranicza znaczenie do spraw zawodowych. Czyli do specjalnej grupy, tytułowej „Grupy zadaniowej”, którą dowodzi główny bohater, zmęczony życiem agent FBI. Wersja oryginalna to po prostu „Task”, czyli zadanie, i ta wieloznaczność jest zamierzona. Nie chodzi tylko o robotę, którą zleciła grupie zadaniowej szefowa; każdy bohater ma tu do wykonania trudne zadanie w sferze duchowej. I o tym jest tak naprawdę nowy serial Brada Ingelsby’ego.
Na życiowym zakręcie
Ingelsby to bez wątpienia jeden z najlepszych i najciekawszych scenarzystów pracujących dziś w Hollywood. Pierwszym ważnym filmem w jego dorobku był „Zrodzony w ogniu” („Out of the Furnace”, 2013) z Christianem Bale’em; w 2020 r. pomógł w come backu walczącego z uzależnieniami Bena Afflecka, pisząc scenariusz do filmu „Droga powrotna” („Way Back”).
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
