Jeżeli zaczynamy narzucać coś z siłą, to społeczeństwo reaguje, bo musi, bo ono jest żywym organizmem – mówi Janusz Korwin-Mikke.
Jak byłem jeszcze w klasie maturalnej, czyli miałem niecałe siedemnaście lat, to mój kolega z drugiej strony ulicy Wilczej w Warszawie, syn znanego profesora, powiedział mi, że całe nieszczęście polega na tym, że do władzy dorywają się ludzie, którzy coś tam liznęli z nauki i próbują tę naukę wcielać w życie.
Źródło: DoRzeczy.pl