Reminiscencje pokonkursowe: poprawność polityczna - poprawność muzyczna

Reminiscencje pokonkursowe: poprawność polityczna - poprawność muzyczna

Dodano: 
Eric Lu ze Stanów Zjednoczonych zwycięzcą XIX edycji Konkursu Chopinowskiego
Eric Lu ze Stanów Zjednoczonych zwycięzcą XIX edycji Konkursu Chopinowskiego Źródło: PAP / Paweł Supernak
Prof. Marek Drewnowski Cztery lata temu napisałem artykuł o konkursie chopinowskim, który wzbudził spore zainteresowanie a również kontrowersje.

‌Piszę po raz kolejny, próbując podsumować moje odczucia, zupełnie niezależne od opinii środowiska, które mogą prowokować niechęć a nawet ostracyzm do mojej osoby. Głęboko przeżywam i utożsamiam się z uczestnikami, mając w pamięci wiele konkursów, w tym mój.

Od poprzedniego konkursu minęły cztery lata, ale do dzisiaj nic się nie zmieniło. Problemy pozostały, wszystko zostało tak jak było... i miały taki sens, jak podwórkowa dekoracja konkursowa zasłaniająca organy filharmonii. W tym roku młodzież muzyczna wykazała się dobrą techniką. Pierwszy krótki etap ujawnił możliwości wirtuozowskie i pianistyczne większości uczestników, grając etiudy pozbywali się gorsetów poprawności, czuli większą wolność i niezależność, i swobodę.

Gorzej było już z repertuarem 2 etapu, jeszcze gorzej 3 etapu i najgorzej w czwartym, z orkiestrą, w którym oprócz technicznych możliwości nie było już młodzieńczej wrażliwości i oddania ducha młodego Chopina.

Po błyskotliwym pierwszym etapie, już w większych formach u uczestników wyłoniły się pierwsze błędy natury technicznej tzn. gry prawidłowej, postawy prawidłowej, ustawienia rąk, pleców i estetyki estradowej. Większość grała palcami (gra się całym ciałem), z pozycją przygarbioną, i z grymasami na twarzy, u niektórych wyuczonymi. Mogło to wynikać ze stresu, przemęczenia czy nawet presji konkursowej. Ale to już inny wątek godny rozszerzenia. U większości uczestników zabrakło legata, które było tak ważne dla Chopina i tak istotne dla frazy romantycznej.

Pianiści szukali przede wszystkim bardzo efektownej artykulacji, często męczyło mnie to ich "stukanie", kosztem "zaśpiewu" chopinowskiego. Podobali mi się natomiast dwaj pianiści z dobrą profesjonalną pianistyczną postawą, grający legato, Dawid Khrikuli i polski pianista Piotr Alexewicz.

Jeszcze na sprawy techniczne można przymknąć oko, najgorsze jest podporządkowanie się poprawności muzycznej, aby się nie wychylić, aby nie narazić się żadnemu członkowi jury. Jest to strach przed niepowodzeniem, jest to szukanie bezpiecznego grania, aby nie „wywalać” emocji i nie pokazywać wszystkich swoich pomysłów i możliwość. Prawie wszyscy grają tak samo, trudno odróżnić pianistę od drugiego. Jeden lepiej inny gorzej, w zależności od przygotowania i psychiki. Tak jak w polityce, trzeba respektować wytyczne swojej partii, każde odstępstwo grozi konsekwencjami, a nawet wyrzuceniem z grupy. Lepiej się nie wychylać. Poprawność polityczna jest w cenie przetrwania- (patrz polski sejm). I tak samo jest na konkursie, szukanie prawdziwego stylu chopinowskiego jest zależne od wrażliwości i poglądów każdego jurora. A wiadomo, że każdy juror ma swoje jedyne przekonanie o swojej słuszności, więc poszukiwanie prawdziwego stylu chopinowskiego jest prawie niemożliwe, stąd chaos i strach w głowach uczestników. Właśnie gonitwa za pedagogami jurorami doprowadza do fałszywej konkurencji, gdyż ci, znani pedagogom uczestnicy są w lepszej sytuacji, chociażby psychicznej niż ci, którzy biorą udział w konkursie z "wolnej stopy" Powinny mieć równe szanse.

Większość uczestników przygotowujących się do konkursu przez wiele lat "przelatuje" członków jury na lekcjach prywatnych, czy na master classes mając nadzieję na lepsze przygotowania do konkursu i psychiczne oparcie. ‌I co najdziwniejsze im więcej profesorów daje im lekcje, tym gorzej grają. Konkurs coraz bardziej oddala się od swojego patrona. W jury są wybitni pianiści, ale żaden z nich nie jest uznawany jako poeta fortepianu. Fryderyk Chopin często przebywał w towarzystwie poetów, artystów, literatów, utożsamiał się z romantycznymi ideałami. Jego delikatność natury i choroba miały istotny wpływ na jego twórczość i występy publiczne.

Chopin przede wszystkim był poetą nastroju, jego koncerty wprowadzały publiczność w trans, wspaniale improwizował, za każdym razem grał inaczej. Oczywiście żaden młody pianista nie może sobie na to pozwolić, twarde zasady konkursu i konkurencji zmusza ich do gry asekuracyjnej i zgodnej z poprawnością muzyczno – profesorską. Przez to nie zauważyłem wielkich indywidualności.

Jury było nastawione na precyzję wykonań a nie na szukanie poetów, artystów i romantyków – co jest odstępstwem od romantycznej idei Chopina.

Poza tym nowa punktacja zamieniła jurorów w księgowych... a konkurs w… przedsiębiorstwo.

Mieszkam obecnie we Włoszech. Oglądałem i słuchałem konkurs z daleka. Ale dochodziły do mnie opinie i wiadomości alarmujące, które zrobiły na mnie wielkie wrażenie. Przytoczę jedną pełną opinię melomanki, zresztą specjalistki od Mendelsohna, i muzyki chopinowskiej o wiele bardziej surową od mojej, w reakcji na według niej zbyt delikatne moje wypowiedzi. Twierdzi pesymistycznie, że nic się nie da naprawić, słabości ludzkie są wieczne:

Uważam, że żadna zmiana regulaminu, programu, sposobu oceniania, punktacji i tp. nie wpłyną na wydanie sprawiedliwego werdyktu przez jurorów. Sprawiedliwy werdykt mogą wydać jurorzy, którzy potrafią oceniać obiektywnie, którzy nie kierują się własnym interesem, którzy rozumieją muzykę Chopina, którzy nie są znudzeni muzyką Chopina i nie traktują swojej pracy w jury tylko jako dodatkowego źródła dochodu. Jurorami powinni być pianiści, którzy nie boją się wypromowania młodych talentów, artystów, nawet gdyby mogli oni zagrażać ich karierze, którym słuchanie i interpretowanie muzyki Chopina sprawia zawsze przyjemność, którzy zrozumieją i czują ducha tej muzyki, którzy są wtajemniczeni. Alfred Cortot powiedział, że Chopin nie komponował dla wirtuozów ale dla wtajemniczonych. Nie mogę zrozumieć jak zwycięzcami konkursu mogą być pianiści, którzy nie wykonali najlepiej ani jednego z utworów nagrodzonych nagrodami specjalnymi. Zwycięzca konkursu chopinowskiego w roku 2021 i zwycięzca konkursu w 2025 roku nie otrzymali żadnej z tych nagród. Myślę, że interpretacje wybranych utworów Chopina, które otrzymały nagrody specjalne musiały być lepsze niż interpretacje zwycięzcy konkursu. Trudno więc zrozumieć przyznanie pierwszej nagrody i uznanie za zwycięzcę konkursu pianistę, który nie zagrał najlepiej ani sonaty, ani koncertu, ani mazurków, ani poloneza, ani ballady. Skąd więc ta wysoka punktacja, za jakie utwory? Innym nielogicznym, bardzo dziwnym zjawiskiem dla mnie jest brak awansu do trzeciego etapu pianisty, który najlepiej wykonał balladę w drugim etapie oraz brak awansu do finału pianisty, który wykonał najlepiej mazurki w trzecim etapie. Czy wykonania przez nich pozostałych utworów były aż tak słabe wg jurorów? Sprawiedliwy werdykt jurorów może mógłby być możliwy, gdyby nie był związany z nagrodami pieniężnymi i innymi korzyściami. Z zachowania przewodniczącego jury tegorocznego konkursu można wywnioskować, że przyjechał on głównie po to, by dopilnować przyznania pierwszej nagrody swojemu wybrańcowi, krajanowi. Po załatwieniu sprawy szybko wyjechał bez udzielenia jakiegokolwiek wywiadu i bez wzięcia udziału w uroczystym wręczeniu nagród. Niesprawiedliwe werdykty jury, które wynikają, delikatnie mówiąc, ze słabości ludzkich charakterów a nie z regulaminu czy sposobu liczenia głosów, mogą niestety wyrządzić dużą krzywdę muzyce Chopina, bo zamiast przyciągania słuchaczy i sprawiania im przyjemności, złe interpretacje mogą nużyć, męczyć i zniechęcać do słuchania.

Trudno nie przejmować się takimi opiniami., nie ze wszystkimi się zgadzam, ale wiele tych opinii, to jest jedna z nich, ma wiele gorzkich racji. Dlatego tez uważam, że konkurs jest w stadium muzycznej zapaści, i nie wiem komu ma służyć, czy publiczności, czy jury, czy politykom, czy mediom czy naprawdę Fryderykowi Chopinowi. Od wielu lat nic się nie zmieniło, patrz na mój artykuł sprzed 4 lat, bijemy więc na alarm!!!


Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.

Zapraszamy do wypróbowania w promocji.


Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także