Koniec z kontrowersyjnym obowiązkiem? Dotyczy wszystkich kierowców

Koniec z kontrowersyjnym obowiązkiem? Dotyczy wszystkich kierowców

Dodano: 
Fotoradar
Fotoradar Źródło: PAP / Marcin Bielecki
RPO domaga się modyfikacji kodeksu wykroczeń, który nakłada na właścicieli pojazdów obowiązek wskazania kierowcy w chwili popełnienia wykroczenia.

Zdaniem Rzecznika Praw Obywatelskich obecne przepisy naruszają konstytucyjne gwarancje procesowe, w tym zasadę domniemania niewinności i prawo do obrony.

Zagwarantowanie prawa do obrony

Dziś za odmowę udzielenia takiej informacji grozi grzywna sięgająca 8 tys. zł w postępowaniu mandatowym i nawet 30 tys. zł w sądzie. W praktyce oznacza to, że właściciel pojazdu, który sam mógł popełnić wykroczenie zarejestrowane przez fotoradar, staje przed wyborem: przyznać się lub zapłacić karę za niewskazanie kierującego. RPO wskazuje, że taki mechanizm zmusza obywatela do dostarczania dowodów przeciwko sobie, co pozostaje w sprzeczności z zasadą nemo tenetur se ipsum accusare. Choć zdarzały się wyroki sądów akceptujące odmowę wskazania siebie jako kierującego, to w orzecznictwie odwoławczym nadal przeważa interpretacja nakładająca na właściciela bezwzględny obowiązek udzielenia odpowiedzi.

Prof. Wiącek przypomina, że Trybunał Konstytucyjny wcześniej podkreślał konieczność zagwarantowania prawa do obrony również w postępowaniach wykroczeniowych. Dlatego RPO proponuje dodanie do art. 96 nowego paragrafu, który jednoznacznie wyłączy karalność odmowy wskazania kierującego, jeśli informacja mogłaby stanowić dowód przeciwko właścicielowi pojazdu. Postulat rzecznika popiera również prof. Ryszard Stefański, specjalista w zakresie prawa drogowego, który od lat zwraca uwagę, że obecne przepisy prowadzą w praktyce do obowiązku autodenuncjacji.

Z jednej strony ustępstwa, z drugiej zaostrzenie kar

Równolegle w Ministerstwie Sprawiedliwości trwają prace nad zaostrzeniem przepisów dotyczących najbardziej niebezpiecznych zachowań na drogach. Wiceminister Arkadiusz Myrcha wyjaśnił kilka dni temu, że nowe regulacje przewidują możliwość kary więzienia od 3 miesięcy do nawet 5 lat, ale wyłącznie za rażąco brawurową jazdę – m.in. slalom między pojazdami, nagłe hamowanie czy działania stwarzające realne zagrożenie życia.

Myrcha podkreślił, że "do więzienia nie będzie można trafić za samo przekroczenie prędkości", a kary mają dotyczyć jedynie najbardziej skrajnych przypadków.

Czytaj też:
Zła wiadomość dla kierowców. Drożej na stacjach
Czytaj też:
Uwaga kierowcy! Diesel zamiast benzyny na jednej ze stacji Orlenu


Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.

Zapraszamy do wypróbowania w promocji.


Źródło: Rzeczpospolita
Czytaj także