O sprawie Euroweeku głośno zrobiło się w ubiegłym tygodniu. Sieć obiegły zdjęcie nastoletnich Polek w objęciach ciemnoskórych mężczyzn. Co więcej, jedna z uczestniczek turnusu przyznała, że wolontariusz wysyłał jej koleżance film, na którym się masturbuje. Coraz więcej osób pyta, czy dzieci nie były molestowane podczas wyjazdów.Minister spraw wewnętrznych Joachim Brudziński przekazał, że zajął się kwestią doniesień dotyczących Euroweek. Również minister edukacji narodowej Anna Zalewska zapewniła, że przygląda się sprawie. Z kolei Bartosz Lewandowski z Ordo Iuris poinformował, że do prokuratury zostało przekazane powiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa.
Czytaj też:
MSWiA reaguje w sprawie Euroweek. Ordo Iuris zawiadamia prokuraturę
– Jestem przekonany, że gdyby to nie był Euroweek, tylko „Churchweek”, gdzie klerycy lub młodzi księża spotykaliby się i byliby sfotografowani w taki sposób z nastolatkami, to media tzw. dawnego, odchodzącego mainstreamu, miałyby histerię na całego. Problem jest, czy stosujemy te same reguły. Tam są młode dziewczyny, które nie rozumieją intencji tych mężczyzn – powiedział prof. Andrzej Zybertowicz w programie "Woronicza 17".
Zdaniem doradcy prezydenta RP, sprawa możliwego molestowania nastolatek nie jest nagłaśniana w niektórych mediach. Jak wskazywał, inaczej byłoby, gdyby obozy językowe organizował Kościół.
Czytaj też:
Na Euroweek doszło do molestowania dzieci? Liroy-Marzec chce wyjaśnień od szefowej MEN