Dzięki Bogu nie do mnie należy przyznawanie tytułu „Człowiek Roku”. Bo z tym w minionym roku było cienko – światowi faworyci to same wpadki – Macron, Merkel, Teresa May, a i Trump stracił sporo ze swego animuszu. Zresztą, gdzie dziś szukać wielkich ludzi, choćby kontrowersyjnych (w końcu ludźmi „Time’a” bywali i Hitler, i Stalin).
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.