O sprawie informuje "Dziennik Bałtycki". Jak podaje gazeta, anonimowy mężczyzna miał dwukrotnie zadzwonić z groźbami. Za pierwszym razem powiedział: "Zginął Adamowicz, zginie Tusk, do widzenia". Przy kolejnym telefonie stwierdził: "dostanie kulką w łeb".
Wiadomo, że całą sprawą zajęły już się funkcjonariusze gdańskiej policji.
"Funkcjonariusze wystąpili do prokuratury z wnioskiem o przyjęcie zawiadomienia oraz wniosku o ściganie od pokrzywdzonego" – przekazał w rozmowie z gazetą asp. sztab. Mariusz Chrzanowski z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
Wiadomo, że policja zabezpieczyła nagranie z zarejestrowaną rozmową telefoniczną oraz przesłuchała pracownika Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego.
"Nad sprawą pracują również kryminalni, którzy analizują zdobyte informacje, mając na celu jak najszybsze typowanie sprawcy oraz jego zatrzymanie. W związku ze zgłoszeniem policjanci z komendy miejskiej prowadzą postępowanie przygotowawcze w sprawie kierowania gróźb karalnych" – stwierdził asp. Chrzanowski w rozmowie z "Dziennikiem Bałtyckim".
"Jutro może zginąć Andrzej Duda"
Po ataku na prezydenta Adamowicza wiadomości z groźbami dostali niektórzy polscy politycy. Wczoraj policja zatrzymała 72-letniego mężczyznę, który groził śmiercią prezydentowi Polski Andrzejowi Dudzie.
Ochrony od państwa domaga się również Hanna Gronkiewicz-Waltz. – Mam nadzieję, że państwo stanie na wysokości zadania. Przez prawie 30 lat służyłam Polsce. Myślę, że mam do tego prawo, by dać mi ochronę – oceniła była prezydent Warszawy w programie portalu Wp.pl.
Z kolei minister Joachim Brudziński poinformował, że policja zatrzymała trzy osoby, które po ataku na Pawła Adamowicza wzywały do kolejnych morderstw.
Czytaj też:
Groził prezydentowi Polski. "Zginął Adamowicz, a jutro może zginąć Andrzej Duda"Czytaj też:
"Obronimy Gdańsk, Polskę i Europę przed nienawiścią". Tusk na wiecu w Gdańsku