– Trudno winić organizatorów, trudno mówić o złym zabezpieczeniu, to była otwarta scena – mówił Jerzy Owsiak, organizator Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. W niedzielę podczas finału WOŚP w Gdańsk śmiertelnie raniono prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Komentując doniesienia o śmierci prezydenta Gdańska, Jerzy Owsiak poinformował, że rezygnuje z funkcji szefa Fundacji WOŚP.
– Osobiście składam rezygnację z (funkcji - red.) szefa fundacji WOŚP, czyli prezesa zarządu. Fundacja będzie dalej funkcjonowała – mówił Owsiak na konferencji. Jak dodał, nie będąc już szefem fundacji będzie dla niej pracował, ale nie będzie podejmował decyzji. – Od 27 lat staczam boje z ludźmi, którzy także mi grozą. Niestety polski wymiar sprawiedliwości i policja nie daje sobie z tym rady (...) Proszę wejść na portal prawicowe, co piszą na mój, co pisze jedna z posłanek – dodał. Owsiak stwierdził, że stosowany wobec niego język często przypomina "faszyzm i nazizm". – Nie będąc już szefem fundacji będę dla niej pracował. Ale nie będę już podejmował żadnych decyzji. Może wyluzują ci, którzy w Polsce dostali otwartą przestrzeń do takich działań. Proszę podać mi wyrok sądowy, który za taki język by skazał. Ja mam taki wyrok. Uznaje się, że ja mówię językiem nienawiści w stosunku do jednej z pań posłanek. Miliard złotych przeznaczonych na służbę zdrowia. Mówi się, że prezydent zginął, bo jesteśmy współautorem tego, co się stało – powiedział inicjator WOŚP.
Czytaj też:
Owsiak rezygnuje z szefowania WOŚP. Ochojska: Nie może brać tej tragedii na siebie
Decyzja Owsiaka wywołała szeroki sprzeciw. O jej zmianę apelowało wielu celebrytów, aktorów, osoby prowadzące działalność charytatywną, a także wdowa po Pawle Adamowiczu. W mediach społecznościowych ruszyła akcja #MuremZaOwsiakiem. Założyciel WOŚP odniósł się do apeli osób proszących, aby nadal kierował Orkiestrą.
– Dajcie mi chwilkę czasu. Słucham apeli w tej sprawie. Dzięki, że w ogóle jesteście obok nas, to nam bardzo pomaga – mówi Jerzy Owsiak zapytany przez dziennikarzy o swoją przyszłość po pogrzebie prezydenta Gdańska.
– To jest naprawdę egzamin dla wszystkich taki niezwykle ważny – powiedział.