3 lipca 2016 r. zapisany został złotymi zgłoskami w annałach kanadyjskiego ruchu gejowskiego. Tego bowiem dnia po raz pierwszy w historii premier tego kraju wziął udział w największym w Kanadzie pochodzie gejowskim, który co roku przechodzi ulicami Toronto. Według BBC to dopiero drugi taki przypadek w historii: pierwszym szefem rządu, który wziął udział w paradzie równości (w 2012 r.), była Helle Thorning-Schmidt, ówczesna premier Danii.
Justin Trudeau bardzo żywiołowo manifestował swoje wsparcie dla środowiska LGBTQ – skakał energicznie w rytm muzyki lecącej z ruchomych platform, machał przerobioną na modłę gejowską kanadyjską flagą, przybijał piątki z uczestnikami parady i co rusz robił sobie z nimi „selfiki”.
Trudno podejrzewać, że Trudeau robił to wszystko na pokaz – zabawa z „mniejszościami seksualnymi” ewidentnie sprawiała mu przyjemność. Premier Kanady od lat jest zresztą bywalcem parad homoseksualistów – w Internecie można znaleźć wiele jego zdjęć z takich imprez, na których np. przytula się do drag queen. (...)
Jeżeli chodzi o politykę bliskowschodnią, to Trudeau idzie dokładnie w poprzek tego, co robił jego konserwatywny poprzednik: w kampanii wyborczej obiecywał zaprzestanie bombardowania tzw. Państwa Islamskiego, natomiast zapowiedział, że Kanada pod jego rządami przyjmie 25 tys. uchodź- ców z Syrii. (...)
fot. Alex Guibord