Kilkudziesięciu przywódców w Warszawie
Konferencję otworzy dziś wieczorem powitalna kolacja na Zamku Królewskim. Głos mają zabrać prezydent RP Andrzej Duda i wiceprezydent USA Mike'a Pence'a. Zaplanowano także wystąpienia przedstawicieli państw arabskich i Izraela, którzy zaprezentują swoją perspektywę na sytuację na Bliskim Wschodzie.
W czwartek konferencję na stadionie PGE Narodowym oficjalnie otworzą szef MSZ Jacek Czaputowicz i sekretarz stanu USA Mike Pompeo. Drugiego dnia konferencji spodziewane są też m.in. wystąpienia premiera Mateusza Morawieckiego i wiceprezydenta USA. Jednym z najważniejszych wystąpień będzie wystąpienie zięcia i doradca prezydenta USA Donalda Trumpa Jareda Kushnera. Jak donoszą media, Kuschner ma przedstawić zarys planu pokojowego dla Bliskiego Wschodu.
Udział w warszawskim spotkaniu zapowiedzieli przedstawiciele kilkudziesięciu krajów z całego świata. Wśród głównych zagadnień mają znaleźć się m.in. konflikt bliskowschodni, a także konflikty w Syrii i Jemenie, problemy humanitarne w regionie, proliferacja broni masowego rażenia, terroryzm, zagrożenia hybrydowe oraz bezpieczeństwo energetyczne.
Co na to Niemcy?
Publicysta tygodnika "Do Rzeczy" Marcin Makowski zwraca uwagę na to, jak niemieckie media piszą o organizowanej w Warszawie konferencji. W dzienniku "Tagesspiegel" czytamy w środę, że "Trump dzieli Europę". "Ostrzeżenia przed agresywnymi działaniami Teheranu są jak najbardziej uzasadnione. Jednak piętnowanie jako sprawcę zła wyłącznie Iranu jest uproszczeniem i wyrządza dyplomatyczne szkody" – czytamy w tekście Christiana Boehme.
Z kolei "Die Welt" informuje: "Lista uczestników uwidacznia pęknięcie między USA a Europą, ale także rysę w samej UE. Po jednej stronie znajdują się Europejczycy, który chcieliby zachować umowę atomową z Iranem. Po drugiej stronie są Stany Zjednoczone, które opuściły umowę. Polska jest razem z krajami UE, okazuje jednak zrozumienie dla amerykańskiego stanowiska".
"W kontekście konferencję bliskowschodniej, zwróćcie uwagę na niemieckie media, które jednoznacznie ją potępiają jako "rozbijającą jedność Unii Europejskiej". Ci sali ludzie na kolejnych stronach gazet chwalą kompromis ws. budowy Nord Stream 2. Tutaj nie można mieć sentymentów" – zwraca uwagę Marcin Makowski. Jednocześnie dziennikarz zaznacza, że konferencja początkowo krytykowana, nabiera coraz bardziej międzynarodowego i poważnego kształtu.
twitterCzytaj też:
Wiceprezydent USA: Ameryka zawsze będzie z narodem polskimCzytaj też:
"Broń, która zapewni Polsce bezpieczeństwo". Podpisano kontrakt na mobilne wyrzutnie rakietowe