– Został skierowany wniosek do sądu o zmianę nakazu doprowadzenia (Marka Falenty – red.)) na list gończy. (...) W tym przypadku wykorzystaliśmy już wszystkie możliwości działania z naszej strony, jeśli chodzi o formę nakazu doprowadzenia – powiedział w rozmowie z TVN24 rzecznik stołecznej policji Sylwester Marczak.
Komisarz przypomniał, że nakaz doprowadzenia biznesmena policja otrzymała od sądu 6 lutego. – Od tamtej pory były prowadzone czynności ze strony policjantów zmierzające do zatrzymania osoby i doprowadzenia jej do aresztu śledczego – tłumaczył rzecznik KSP.
Marek Falenta to jedyna osoba, która w związku z aferą taśmową została skazana na bezwzględne więzienie. Dwóch kelnerów skazano na 10 miesięcy w zawieszeniu i grzywny. Trzeci nie został ukarany w ogóle. Nakazano mu zapłatę 50 tys. zł na cel społeczny.
Dwa lata temu Falenta został skazany na 2,5 roku bezwzględnego pozbawienia wolności. Wyrok uprawomocnił się w grudniu 2017 r. Biznesmen został uznany za zleceniodawcę nagrań. On sam zaprzecza, by stał za aferą. Jego pełnomocnicy chcieli odroczenia wykonania kary ze względu na zły stan zdrowia Falenty, ale sąd się na to nie zgodził.
Ujawnione w 2014 r. przez tygodnik "Wprost" taśmy doprowadziły do poważnego tąpnięcia w rządzie Donalda Tuska. W restauracjach kelnerzy nagrali m.in. szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza, ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego i prezesa NBP Marka Belkę.