33-letni Jareth Nebula urodził się jako kobieta. Zmienił płeć, gdy miał 29 lat – uznał wówczas, że czuje się mężczyzną. Przyjmował zastrzyki z testosteronem i zaczął ubierać się jak mężczyzna. Przeszedł też operację usunięcia gruczołów piersiowych.
Teraz jednak miał zrozumieć, że z ludzkimi płciami nie ma nic wspólnego, bo jest bezpłciowym... kosmitą. Chce być nazywanym „rzeczą” i życzy sobie, by mówiono o nim „ono”. – Wierzyłem już, że odnalazłem „siebie”, ale zrozumiałem, że byłem w błędzie. Nie byłem mężczyzną, ani nawet człowiekiem – wyznał Jareth. W wieku 26 lat zostało u niego zdiagnozowane schorzenie o nazwie „syndrom Ehlers-Danlosa”. Choroba ta charakteryzuje się m.in. nadmiernie elastyczną skórą. To doprowadziło do tego, że przestał uważać się za człowieka. – Zawsze miałem obsesję na punkcie obcych – dodał.
Jareth szokuje wyglądem. Na kolorowych włosach, makijażu, zgolonych brwiach i usuniętych sutkach nie koniec – „obcy” ma także wiele kolczyków na całym ciele, a jego styl ubioru sprawia, że nie sposób nie zauważyć go na ulicy. Jak przyznał, jego rodzina nie akceptuje jego „tożsamości”. – Ludzie traktują mnie jak wariata, bo jestem obcym, ale dla mnie to właściwe określenie – powiedział.
Jareth nie jest jedynym, który uważa się za przybysza z kosmosu. Dla osób o poczuciu takiej tożsamości ukuto pojęcie „extraterrestrial” - tak właśnie nazywają siebie ludzie, którzy nie czują się mężczyznami, kobietami a obcymi.
twitterCzytaj też:
15-letni chłopcy wygrywają w biegu dla dziewczynek. "To głęboko niesprawiedliwe"
ba