W sobotę 25 lutego PKN Orlen poinformował, że Rosja wstrzymała dostawy ropy do Polski. "Z Rosji pochodziło już tylko 10 proc. surowca i zastąpimy go ropą z innych kierunków" – zapowiedział prezes Daniel Obajtek.
Tym samym Polski Koncern Naftowy nie otrzymuje już dostaw ropy naftowej z terytorium Federacji Rosyjskiej. Dostawy rurociągiem "Przyjaźń" – największym na świecie systemem rurociągów, łączącym Syberię z Europą Środkową – do Polski zostały wstrzymane przez stronę rosyjską.
Obajtek: Wchodzimy na drogę prawną
W poniedziałek prezes Orlenu Daniel Obajtek pytany o tę kwestię zapowiedział podjęcie kroków prawnych wobec strony rosyjskiej.
– Po wizycie pana prezydenta Bidena Rosjanie wstrzymali tłoczenie ropy do Polski. My będziemy wychodzić teraz na drogę prawną i domagać się roszczeń – powiedział prezes Orlenu na antenie Radia Zet.
Obajtek tłumaczył także, dlaczego szefowany przez niego koncern nie zdecydował się zerwać kontraktów na dostawy ropy z Rosji tuż po rozpoczęciu wojny na Ukrainie. W takim przypadku polska spółka naraziłaby się na ogromne kwoty odszkodowania za zerwanie umowy.
– Od 6 lat mówię o dywersyfikacji dostaw ropy do Polski. Co kwartał, co pół roku, jeszcze przed wojną, pokazywaliśmy jak wygląda dywersyfikacja. Nawiązaliśmy strategiczne partnerstwo z największym producentem ropy na świecie, jakim jest Saudi Aramco i informowaliśmy opinię publiczną o tym – zaczął Obajtek.
– Były dwa kontakty, które były jeszcze podpisane za czasów pana prezesa [Jacka] Krawca. Jeden kontrakt wygasł w styczniu, drugi kontrakt wygasa ’24 roku. Trudno generalnie zerwać kontrakt bez sankcji. Narazilibyśmy się na duże odszkodowania, i tak te pieniądze wpłynęłyby do Putina – dodał.
Czytaj też:
Skandaliczne słowa Krawca. Zapomniał jak było, gdy rządził Orlenem?Czytaj też:
Nowa strategia Grupy ORLEN. Obajtek: Symboliczne zakończenie etapu