Wznowienie blokady na polsko-ukraińskim przejściu granicznym w Dorohusku zapowiedziano na poniedziałkowe popołudnie. Do protestujących przewoźników mają dołączyć rolnicy z organizacji Zjednoczona Wieś.
Ich postulaty to m.in. zawieszenie importu cukru z Ukrainy, natychmiastowa wypłata dopłat bezpośrednich, utrzymanie stawki zwrotu akcyzy do paliwa na obecnym poziomie, a także rekompensaty dla producentów kukurydzy.
Protestujący rolnicy uważają, że sytuacja na polskim rynku jest "tragiczna" z powodu niekontrolowanego napływu zbóż z Ukrainy, braku perspektyw na poprawę po tegorocznych żniwach, a także braku wprowadzenia systemowych rozwiązań mających na celu ochronę rodzimego runku, a co za tym idzie zapewnienia bezpieczeństwa żywnościowego kraju.
Blokada na granicy Polski i Ukrainy. Czego domagają się protestujący kierowcy?
6 listopada kilkudziesięciu polskich przewoźników rozpoczęło blokadę trzech przejść granicznych z Ukrainą. Chodzi o Korczową, Dorohusk i Hrebenne.
Protestujący postulują m.in. wprowadzenie zezwoleń komercyjnych dla firm ukraińskich na przewóz rzeczy (z wyłączeniem pomocy humanitarnej i zaopatrzenia dla wojska ukraińskiego), zawieszenie licencji dla firm, które powstały po wybuchu wojny na Ukrainie i przeprowadzenie ich kontroli, a także likwidację tzw. elektronicznej kolejki wprowadzonej przez stronę ukraińską.
Pod koniec listopada na przejściu granicznym w Medyce swój protest rozpoczęli również rolnicy, zapowiadając, że ich akcja potrwa do stycznia.
W zeszłym tygodniu wójt Dorohuska Wojciech Sawa przekazał przewoźnikom blokującym drogę do przejścia granicznego w tym mieście decyzję o rozwiązaniu protestu. Sąd Okręgowy w Lublinie uchylił decyzję wójta, co oznacza, że kierowcy mogą ponownie rozpocząć strajk.
Rząd w Kijowie szacuje, że straty Ukrainy spowodowane blokadą polsko-ukraińskiej granicy sięgają 9,2 mld hrywien (prawie 1 mld zł).
Czytaj też:
Policja interweniowała wobec protestujących na granicy z Ukrainą. "Dantejskie sceny"