Na krążącym w internecie nagraniu widać mężczyznę ubranego w mundur wojskowy, który przedstawia się jako 22-letni James Scott Rhys Anderson i mówi, że w latach 2019-2023 służył jako szeregowy w armii brytyjskiej – podaje BBC.
Rosyjska agencja prasowa TASS, powołując się na źródło wojskowe, pisze, że "brytyjski najemnik" został "wzięty do niewoli w rejonie Kurska", którego część pozostaje pod kontrolą wojsk ukraińskich od czasu rozpoczęcia niespodziewanej ofensywy w sierpniu.
Cytowany przez BBC brytyjski minister spraw zagranicznych David Lammy powiedział: "Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby zaoferować temu obywatelowi Wielkiej Brytanii wszelkie możliwe wsparcie".
Ojciec pojmanego Brytyjczyka: Błagałem syna, żeby nie jechał na wojnę
Scott Anderson potwierdził w rozmowie z "Daily Mail", że na nagraniu jest jego syn, który należy do ukraińskiego legionu. Ojciec wyraził obawy, że James będzie torturowany. Jak tłumaczył, przed wyjazdem błagał syna, żeby nie jechał na wojnę.
Mężczyzna powiedział dziennikarzom, że nagranie otrzymał od dowódcy Jamesa, co wprawiło go w "całkowity szok i łzy". – Od razu wiedziałem, że to on. Wyglądał na przestraszonego i zmartwionego – dodał.
Walczył po stronie Ukrainy, trafił do niewoli. Pierwsza taka sytuacja
"New York Times" odnotowuje, że to prawdopodobnie pierwszy przypadek zatrzymania żołnierza, który jest obywatelem zachodniego państwa, do jakiego doszło na terytorium Rosji od początku jej agresji na Ukrainę, która rozpoczęła się 24 lutego 2022 r.
Brytyjczyk opowiada na nagraniu, że wstąpił do Ukraińskiego Legionu Międzynarodowego – formacji składającej się z zagranicznych ochotników – po tym, jak stracił pracę i zobaczył w telewizji relacje z wojny. 22-latek twierdzi, że przyleciał z Luton do Krakowa i stamtąd autobusem udał się do granicy z Ukrainą.
Czytaj też:
Wysłanie żołnierzy na Ukrainę. Wiadomo, co zamierzają Włochy