W poniedziałek zarząd Socjaldemokratycznej Partii Niemiec oficjalnie nominował Olafa Scholza jako kandydata na kanclerza w przedterminowych wyborach parlamentarnych. Głosowanie zaplanowano na 23 lutego.
Scholz oficjalnym kandydatem
Deutsche Welle wskazuje, że nominacja kończy trwającą od tygodni w SPD i w mediach dyskusję o tym, czy lepszym kandydatem niż urzędujący kanclerz Niemiec byłby znacznie popularniejszy minister obrony Boris Pistorius. Wcześniej Pistorius ogłosił, że nie zamierza ubiegać się o status kandydata i zaapelował o poparcie dla Olafa Scholza.
W poniedziałek Scholz podziękował zarządowi SPD za zaufanie i podkreślił, że mimo słabych wyników w sondażach, chce poprowadzić partię do zwycięstwa. Tak jak w ostatnich wyborach do Bundestagu SPD chce "być na czele, być najsilniejszą partią".
– Teraz głos mają obywatelki i obywatele. My zabiegamy o każdy ich głos – oświadczył polityk. Jako najważniejsze tematy kampanii wyborczej wymienił pokój i bezpieczeństwo, pewne emerytury, dobre płace, niskie ceny energii, ochronę miejsce pracy i wzmocnienie gospodarki.
Teraz kandydatura Scholza ma zostać oficjalnie potwierdzona na konwencji partyjnej 11 stycznia przyszłego roku. SPD ma obecnie w sondażach jedynie od 14 do 16 procent poparcia. Opozycyjna chadecja CDU/CSU, której kandydatem na kanclerza jest Friedrich Merz, ma znacznie ponad 30 procent. Na drugim miejscu jest populistyczno-prawicowa AfD z poparciem na poziomie 17-19 procent – czytamy.
6 listopada, po zdymisjonowaniu ministra finansów Christiana Lindnera z FDP rozpadła się koalicja Scholza złożona z SPD, Zielonych i FDP. Szef Wolnej Partii Demokratycznej i minister finansów, zaproponował program gospodarczy, który nie zyskał uznania pozostałych koalicjantów. Program obejmował obniżenie podatków dla przedsiębiorstw, złagodzenie przepisów klimatycznych oraz zmniejszenie dotacji i świadczeń socjalnych.
Czytaj też:
Rośnie presja na Berlin. "Nie może czekać wiecznie"Czytaj też:
Andrzej Duda o decyzji kanclerza Niemiec: Byłem zszokowany