PGNiG Upstream Norway to spółka naftowo-gazowa z siedzibą główną w Stavanger w Norwegii. Jedynym właścicielem jest Orlen.
"Najważniejszym celem strategicznym PGNiG Upstream Norway jest zapewnienie nieprzerwanych dostaw gazu dla Grupy Orlen. Wierzymy, że cel ten można osiągnąć poprzez stabilną i zdywersyfikowaną produkcję węglowodorów z Norweskiego Szelfu Kontynentalnego" – czytamy na stronie internetowej spółki.
Krawiec zarobi ponad 100 tys. złotych
Jacek Krawiec został powołany na stanowisko przewodniczącego rady dyrektorów spółki PGNiG Upstream Norway. Informację jako pierwsza przekazała w środę Telewizja Republika. Krawiec "zarobi około 100 tys. złotych brutto samej podstawy, nie mówiąc o różnych dodatkowych przywilejach i premiach".
Do sprawy odniósł się rzecznik Orlenu. "Jacek Krawiec nie jest prezesem spółki PGNiG Upstream Norway. Został szefem Rady Dyrektorów tej spółki, czyli odpowiednikiem Rady Nadzorczej. Nieprawdą jest, że zarobi 100 tys. zł miesięcznie" – stwierdził Mateusz Witczyński.
Przypomnijmy, że Jacek Krawiec był prezesem Orlenu od września 2008 r. do grudnia 2015 r. Wcześniej pełnił funkcję wiceprezesa zarządu. 11 grudnia 2008 r. objął także stanowisko przewodniczącego rady nadzorczej czeskiego holdingu rafineryjnego Unipetrol, należącego do Grupy Orlen.
Na początku maja tego roku media obiegła informacja, że Krawiec wrócił do Orlenu. Został starszym doradcą prezesa zarządu Ireneusza Fąfary.
Afera korupcyjna
Jak przypomniała TV Republika, we wtorek odbyła się pierwsza rozprawa w Sądzie Okręgowym w Warszawie, w którym jednym z oskarżonych w procesie o korupcję jest właśnie Jacek Krawiec.
Krawiec został w lutym 2019 r. zatrzymany w związku z podejrzeniami dopuszczenia się przestępstwa niegospodarności w wielkich rozmiarach. Kilka miesięcy później, we wrześniu 2019 r., CBA ponownie go zatrzymało. Do kolejnego zatrzymania doszło we wrześniu 2020 r., w związku ze sprawą przeciwko byłemu ministrowi Sławomirowi Nowakowi (podejrzenie wręczenia Nowakowi łapówek).
Były prezes Orlenu przekonywał, że jest niewinny. Swoje zatrzymania określił jako "część szerszej operacji, której celem jest próba aresztowania byłych menedżerów państwowych spółek na podstawie fikcyjnych zarzutów". – Tak podziękowano mi za prawie osiem lat pracy z sukcesami dla spółki i państwa. Za uratowanie Orlenu przed bankructwem i zrobienie z niego silnej, nowoczesnej firmy, gwiazdy polskiego biznesu na arenie międzynarodowej – mówił w 2019 r. w wywiadzie dla "Pulsu Biznesu".
Czytaj też:
Nowa ekipa przeprowadza czystki w Orlenie. Zwolniono już setki osóbCzytaj też:
Potężne zawirowania w Orlenie. Koncern szykuje się do sprzedania Polska Press