Chodzi o projekt nowelizacji ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych oraz niektórych innych ustaw przygotowany przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. W jego myśl zasiłek pogrzebowy miałby wzrosnąć do 7 tysięcy złotych. Dodatkowo byłby waloryzowany corocznie o inflację. W czasie konsultacji resort kierowany przez Agnieszkę Dziemianowicz-Bąk napotkał jednak na opór Ministerstwa Finansów. W poniedziałek opublikowano opinię wiceszefa tego resortu Juranda Dropa, w której wskazano na "ograniczoną przestrzeń wydatkową" budżetu państwa. Podkreślona została również konieczność utrzymania stabilności finansów publicznych.
Ministerstwo Finansów mówi "nie" waloryzacji zasiłku pogrzebowego
Wiceminister zwrócił uwagę, że propozycja ministerstwa rodziny wykracza poza obietnice złożone obywatelom.
"[...] należy zaznaczyć, że zgodnie z deklaracją zawartą w '100 Konkretach na pierwsze 100 dni rządów', wysokość zasiłku pogrzebowego powinna być podwyższona od lipca 2024 r. maksymalnie do kwoty 6450 zł" – przypomniał Drop i dodał: "Tymczasem proponowana w projekcie kwota wynosi 7 000 zł wraz z corocznym mechanizmem waloryzacji".
"Zwracam uwagę, że podniesienie wysokości zasiłku pogrzebowego z 6450 zł do 7000 zł, tj. o 550 zł oraz coroczna waloryzacja zasiłku to dodatkowy koszt w wysokości 7,4 mld zł (w latach 2024-2033)" – napisał.
Z tego właśnie względu wiceszef resortu sprawiedliwości proponuje, aby zasiłek pogrzebowy wyniósł 6450 zł bez mechanizmu waloryzacji.
"To rozwiązanie nie znajduje uzasadnienia"
W opinii znalazł się również komentarz do zapisu projektu, który zakłada wprowadzenie zasiłku celowego z pomocy społecznej z tytułu zdarzenia, jakim jest pogrzeb.
"W ocenie Ministerstwa Finansów proponowane rozwiązanie nie znajduje uzasadnienia ze względu na obciążenie dodatkowymi kosztami jednostek samorządu terytorialnego" – podkreślił wiceminister.
Czytaj też:
Taką drożyznę szykuje nam Bruksela. Porażające daneCzytaj też:
Dodatkowe świadczenie dla chorych na cukrzycę. Mało kto o nim wieCzytaj też:
Będzie drożej. "Opłaty za wodę mają zachęcać do jej oszczędzania"