Realizacja zapowiedzi Ministerstwa Zdrowia dotyczącej zakazu sprzedaży alkoholu przez internet postawiłaby działalność wielu podmiotów z branży winiarskiej pod znakiem zapytania – napisali przedstawiciele ponad 20 stowarzyszeń i fundacji z branży w liście do premiera Donalda Tuska. Zaniepokojenie środowiska winiarskiego dotyczy kierunku, w którym zmierza zapowiadana nowelizacja ustawy o wychowaniu w trzeźwości.
Ponad 20 stowarzyszeń i fundacji, w tym Polski Klaster Enoturystyczny, Związek Pracodawców Polska Rada Winiarstwa oraz Polski Instytut Winorośli i Wina, podpisało się pod listem, który trafił na biurko Prezesa Rady Ministrów.
"Doskonale rozumiemy, jak ważnym problemem społecznym jest nadmierne spożywanie alkoholu, zwłaszcza przez osoby małoletnie. Całkowicie popieramy też konieczność ścisłych regulacji w zakresie sprzedaży, reklamy i promocji napojów alkoholowych. Należy stanowczo potępić wszelkie praktyki, które zachęcają do nadmiernego spożycia lub kierowane są do młodego konsumenta. Uznajemy za całkowicie zasadne wprowadzenie zmian w ustawie. Sprzeciwiamy się jednak stanowczo bezrefleksyjnemu zaostrzaniu jej zapisów bez uwzględnienia wszelkich skutków takich zmian. Większość problemów, jakie pojawiły się w ostatnich czasach, ma charakter społecznie doniosły. Obecne działania rynkowe, które budzą sprzeciw, nie wynikają jednak ze zbyt liberalnych zapisów prawa, lecz głównie z ich niedostosowania do wyzwań współczesności" – czytamy w piśmie skierowanym do premiera.
Ustawa, która reguluje cały rynek alkoholowy, pochodzi z 1982 roku, przepisy zostały więc uchwalone w zupełnie odmiennej sytuacji ustrojowej, gospodarczej i technologicznej, podkreślili przedstawiciele branży.
Apel o nieużywanie tematu do walki politycznej
"Zmiany w ustawie są niewątpliwie konieczne. Powinny być jednak dokładnie przemyślane i służyć wyłącznie realizacji założonych przez tę regulację celów. W żadnym wypadku działania o kluczowym znaczeniu dla branży alkoholowej, wpływające bezpośrednio na życie wielu ludzi, nie powinny być motywowane politycznie i wprowadzane jedynie dla wygaszenia tymczasowych nastrojów opinii publicznej" – napisali przedsiębiorcy w liście.
"Realizacja zapowiedzi Ministerstwa Zdrowia – zakaz sprzedaży alkoholu przez internet – postawiłaby działalność wielu podmiotów pod znakiem zapytania. Mało tego – polscy konsumenci, chcąc korzystać z oferty online, ciągle będą mogli to robić – wystarczy, że kupią wino w zagranicznym sklepie internetowym" – czytamy w komunikacie poświęconym listowi do premiera.
Jak podkreśliła prezes Związku Pracodawców Polska Rada Winiarstwa Magdalena Zielińska, zakaz sprzedaży alkoholu przez internet w Polsce byłby ewenementem na skalę Unii Europejskiej.
"Jest dla nas całkowicie niezrozumiałe, dlaczego jedynie w Polsce miałby obowiązywać zakaz, bo przecież w przepisach przyjętych w pozostałych krajach unijnych można było określić odpowiednie zasady. Tam udało się wypracować reguły prawne pozwalające na kontrolowany handel internetowy, podczas gdy nasze wieloletnie apele spotykały się z odmowami ze strony Ministerstwa Zdrowia" – powiedziała Zielińska, cytowana w komunikacie.
Przedsiębiorcy zaapelowali o precyzyjne i jednoznaczne określenie zasad występowania napojów alkoholowych oraz ich producentów w Internecie, którego istnienia ustawa dotąd nie zauważała. Jak podkreślili, zasady reklamy i promocji nie powinny budzić wątpliwości i narażać przedsiębiorców na niepotrzebne ryzyko.
Czytaj też:
Ministerstwo Zdrowia: Alkohol w Polsce jest zbyt tani. Będą duże zmianyCzytaj też:
Były alkotubki, pojawiły się alkolody. Leszczyna: Szukam odpowiedniego słowa