"Ci ludzie realnie zbiednieją". Posłanka alarmuje

"Ci ludzie realnie zbiednieją". Posłanka alarmuje

Dodano: 
Pusty portfel, zdjęcie ilustracyjne
Pusty portfel, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Pexels
To trzeba powiedzieć wprost. Ci, którzy są na płacy minimalnej, biorąc pod uwagę wzrost płacy minimalnej i wzrosty kosztów życia, po prostu będą mieli do wydania mniej – podkreśliła Marcelina Zawisza z partii Razem.

Od 1 stycznia 2026 roku płaca minimalna wzrośnie do 4806 zł brutto. W tym roku wynosił ona 4666 zł. Wysokość nowej płacy minimalnej bardzo krytycznie oceniła Marcelina Zawisza z partii Razem. W ocenie posłanki, to nie jest adekwatna waloryzacja.

Marcelina Zawisza: To jedna z najniższych podwyżek płacy minimalnej

– To jedna z najniższych podwyżek płacy minimalnej, z którą mamy do czynienia – podkreśliła Zawisza na w poniedziałkowym programie "Graffiti" na antenie Polsat News. – Dynamika za rządów Prawa i Sprawiedliwości była dużo wyższa – dodała.

Na uwagę gospodarza programu Marcina Fijołka, że być może powodem takiej stanu rzeczy była wyższa inflacja w okresie rządów Prawa i Sprawiedliwości parlamentarzystka stwierdziła, iż ważniejsze jest to, ile faktycznie można kupić za taką pensję minimalną. – Widzimy, że codzienne życie niestety w Polsce drożeje, ceny energii, koszyk zakupowy, ceny najmu. Widzimy o ile rośnie pensja minimalna – wskazała.

Marcelina Zawisza nie ma wątpliwości, jakie konsekwencje dla ludzi będzie decyzja rządzących w tym zakresie. – W związku z czym ci ludzie realnie zbiednieją. To trzeba powiedzieć wprost. Ci, którzy są na płacy minimalnej, biorąc pod uwagę wzrost płacy minimalnej i wzrosty kosztów życia, po prostu będą mieli do wydania mniej – podkreśliła.

Zawisza: Polska absolutnie, pod żadnym pozorem nie powinna wchodzić do strefy euro

W rozmowie pojawił się również wątek poruszony w ostatnim czasie przez wicepremiera, ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego, który przypomniał o dołączeniu Bułgarii do strefy euro. "Wszystkie pensje, emerytury, faktury, oszczędności i kredyty zostaną przewalutowane na euro. Konsumenci i przedsiębiorcy będą płacili niższe raty bez ryzyka kursowego" – napisał. Tymczasem, z zapowiedzi ministra finansów Andrzeja Domańskiego wynika, że polski rząd nie ma w planach wprowadzenia euro.

– Muszę powiedzieć, że to ten wyjątkowy moment, kiedy zgadzam się z ministrem Domańskim. To bardzo dobry stabilizator (polska waluta – red.) i uważam, że wchodzenie do strefy euro doprowadziłoby do sytuacji, w której nie mielibyśmy kontroli nad własną gospodarką. To nie może w ten sposób funkcjonować – oceniła posłanka, podkreślając, że dopóki nie będzie reformy strefy euro, "Polska absolutnie, pod żadnym pozorem nie powinna wchodzić do strefy euro".

Czytaj też:
Polityk KO zaskoczony drożyzną. "W TVN mówią, że tanio"
Czytaj też:
"Niektóre ceny spadają". Nowacka twierdzi, że "nie jest drogo"
Czytaj też:
Tusk wbił szpilę Kaczyńskiemu. "Co ty Jarku wiesz o tankowaniu…"


Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.

Zapraszamy do wypróbowania w promocji.


Opracowała: Anna Skalska
Źródło: polsatnews.pl
Czytaj także