Ostatnie dni nie były udane dla Joanny Scheuring-Wielgus. Na jaw wyszło bowiem, że posłanka znana z obrony zwierząt i praw najsłabszych grup społecznych sama oddała niedawno swoje dwa psy do schroniska. Decyzję tłumaczyła alergią i małym metrażem mieszkania, ale i tak spotkała się z falą krytyki. Teraz polityk Wiosny znów "zabłysnęła". Stwierdziła bowiem, że przekazałaby 20 tys. złotych na schronisko... gdyby dostała się do Parlamentu Europejskiego.
Prowadzący rozmowę Jacek Gądek spytał Scheuring-Wielgus, czy wpłaciła kiedyś jakąkolwiek kwotę na schronisko, do którego oddała psy. Tu polityk zaczęła się bronić, że nie pamięta i nie jest w stanie podać żadnej kwoty. – Nie pamiętam, czy było to 10, czy 10 tys. złotych – mówiła. Wtedy dziennikarz zapytał, czy posłanka będzie wpłacać jakieś pieniądze na to schronisko. – Nie wiem, nie zastanawiałam się nad tym... – odparła Scheuring-Wielgus. Po kolejnych pytaniach prowadzącego powiedziała w końcu, że mogłaby wpłacić 20 tys., gdyby uzyskała mandat w PE.
Scheuring-Wielgus tłumaczyła, że oddała swoje psy, bo ma małe mieszkanie i nie stać jej na zapewnienie psom komfortu. Powiedziała też, że od 20 lat ma alergię. Jeszcze kilka miesięcy temu polityk nawoływała do wpłacania małych kwot na schroniska i pomocy zwierzętom.
Jak donosi dzisiejszy "Super Express", posłanka ma jednak pokaźny majątek – same diety i uposażenie poselskie wynoszą około 170 tys. złotych. Wraz z pensją i świadczeniami w rodzaju 500+, polityk startująca z list Wiosny zarabia rocznie około 200 tys. złotych.
Do słów Joanny Scheuring-Wielgus odniosła się na Twitterze Anna Maria Żukowska, rzecznik prasowa Sojuszu Lewicy Demokratycznej. "Za pieniądze nie kupi się miłości ani przyjaźni. Joanno, ktoś, kto Ci doradza wizerunkowo, robi Ci krzywdę" – napisała.
twitterCzytaj też:
"Geje chcą adoptować dzieci, żeby je molestować i gwałcić". Ostre spięcie w Polsat News: Godek kontra Scheuring-Wielgus