Szef rządu przyjechał do Małopolski w związku z trudną sytuacją pogodową. W Krakowie zebrał się sztab kryzysowy, w którym oprócz Morawieckiego uczestniczyli: wicepremier Beata Szydło, szef MSWiA Joachim Brudziński, minister infrastruktury Andrzej Adamczyk oraz wojewoda małopolski Piotr Ćwik.
Premier podziękował za bardzo sprawną koordynację między służbami. Wymienił m.in. straż pożarną i wojsko. Dziękował też mieszkańcom zagrożonych terenów, którzy "pomagają sobie bardzo solidarnie".
Morawiecki przekazał, że do dzisiejszego poranka na południu kraju było ponad 3 tysiące interwencji strażaków. Jak podkreślił, zagrożenie powodziowe będzie cały czas monitorowane.
W ocenie premiera informacje płynące z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej są "mieszane". Szef rządu tłumaczył, że w różnych miejscach są "zrzuty wodne, które mogą doprowadzić do cofki i podtopień na skutek dużej fali".
– Tak jak na początku maja modliliśmy się o deszcz, teraz módlmy się, żeby ten deszcz przestał padać, bo widzieliśmy z panią premier (Szydło – red.) bardzo wiele tragedii ludzkich. Chcemy pomóc wszystkim na miejscu – mówił Morawiecki.
Czytaj też:
Konwencja PiS bez Morawieckiego i Kaczyńskiego. Nagła zmiana planów