WOJCIECH WYBRANOWSKI: Kolejna wizyta Komisji Weneckiej w Polsce i – jak można założyć – kolejny krytyczny raport. Do tego rezolucja Parlamentu Europejskiego również niekorzystnie oceniająca rząd. To mocna strata wizerunkowa dla Polski na arenie międzynarodowej.
JAROSŁAW GOWIN: Zajmowanie się przez Komisję Wenecką, a także przez Parlament Europejski wewnętrznym sporem politycznym w jednym z państw członkowskich jest na gruncie prawa międzynarodowego nieuprawnioną ingerencją. A zarzuty, że w Polsce łamie się zasady demokracji, to świadectwo pogłębiającego się oderwania elit politycznych Europy od rzeczywistości. Przypomnę, że Komisja Wenecka jest oficjalnym organem Rady Europy, której rzecznik niedawno wyraził radość z powodu tego, że „demokracja triumfuje w Turcji”. To tyle w kwestii wiarygodności Rady Europy… Jeśli chodzi o Parlament Europejski, to widać, że na razie europosłowie nie wyciągnęli żadnych wniosków z Brexitu. Mam nadzieję, że rządy państw członkowskich wykażą się większym realizmem.
Obywatelski projekt ustawy „Stop aborcji”, którym Sejm zajmie się na posiedzeniu 22 września, może być dla rządzących problemem. Nie obawia się pan, że da ona asumpt opozycji do rozpętania kolejnej burzy światopoglądowej?
W tej sprawie w żadnej z partii tworzących koalicję rządową nie będzie dyscypliny partyjnej. Ja sam podchodzę do projektu zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej bardzo ostrożnie, obawiając się, że nieprzemyślane i przedwczesne działania mogą sprowokować efekt wahadła. Gotów jestem poprzeć postulat zakazu aborcji ze względów eugenicznych. Jeżeli jednak chcemy zaostrzyć ustawę antyaborcyjną, to po pierwsze – trzeba z góry wykluczyć możliwość karania kobiet, a po drugie – trzeba też uczciwie powiedzieć, że rodziny obarczone ciężarem wychowywania niepełnosprawnych dzieci powinny mieć zdecydowanie większą pomoc państwa niż w chwili obecnej. (...)
fot. Andrzej Wiktor/FORUM